#Japonia

Japońskie sushi Ecco Travel

Witam w pierwszym poście poświęconym wyjazdowi do Japonii. Przygotujcie się, bo będę Was zanudzać tego typu wpisami przez najbliższe pół roku ;)
Dzisiaj będzie bardzo ogólnie, czyli co, gdzie, jak i dlaczego. Od kiedy zaczęłam interesować się mangą i anime, rok po roku rosła chęć do odwiedzenia kraju Kwitnącej Wiśni. Te wszystkie piękne miejsca, historia, kultura, styl życia i dziwne jedzenie prezentowane w różnych seriach sprawiały, że chciałoby się tam znaleźć i na własnej skórze przekonać jak to wygląda na żywo. Wiedziałam, że takie marzenie będzie trudne do zrealizowania, ale postanowiłam spróbować i cierpliwie czekać.

Japońskie sushi Ecco Travel

Po kilku(nastu) latach, gdy w końcu mogłam powiedzieć, że "jestem na swoim", udało mi się zgromadzić niewielkie oszczędności. W tym czasie zbiegł się również ślub, więc wraz z mężem zaczęliśmy się zastanawiać nad kierunkiem podróży poślubnej. "Może Japonia?" padło żartem, który po jakimś czasie przerodził się w cel. "Może za kilka lat, jak wykończymy mieszkanie i wszystko się ustabilizuje?", wiedziałam jednak, że to "kiedyś" może nigdy nie nadejść. "Albo może na początek wybierzemy się gdzieś bliżej?" W sumie dobry pomysł, zwłaszcza, że nasza najdalsza podróż to Niemcy, a lot samolotem widziałam tylko w filmach. Ale jak to się mówi "Raz kozie śmierć", czyli lecimy do Japonii!

Japońskie sushi Ecco Travel

Zaczęły się intensywne poszukiwania odpowiedniego biura podróży, ale po krótkich researchu w internecie udało się znaleźć coś w niezłej cenie i trafiającego w nasz gust. Planowaliśmy wybrać się na porę kwitnięcia wiśni, ale praca, urlopy i wyrabianie paszportów sprawiło, że ostatecznym terminem okazał się 25 maja. Rozpoczęły się wielkie przygotowania, wybieranie walizek, plecaków, ciuchów. Trzeba było też coś zrobić z naszym małym zoo. Ostatecznie świnki trafiły pod opiekę siostry 200 km od domu. Dodatkowe dni urlopu poszły na przejazd do rodzinnego domu i Warszawy, w której trzeba było być wcześniej, bo lot zaplanowany był na 7, plus odprawa i inne rzeczy, także o 5 odbyła się zbiórka na lotnisku.

Japońskie sushi Ecco Travel

Wycieczka została zaplanowana na 8 dni, w tym 2 to praktycznie sam lot w obie strony. Zaczynaliśmy w Warszawie, półtorej godziny i byliśmy w Amsterdamie, gdzie czekaliśmy 4 godziny na lot do Tokio. Potem już "tylko" 12 h i lądowanie na lotnisku w Narita. Godzina była dość wczesna (10 rano), ale zmęczenie wywołane zmianą strefy czasowej (około +7 h) dawało o sobie znać. Zajechaliśmy do hotelu zostawić bagaże, jako, że zakwaterować można było się dopiero od 15, poszliśmy na spacer po Tokio, a dokładnie trafiliśmy do Shinjuku, gdzie mogliśmy podziwiać piękną panoramę miasta. Po rozpakowaniu i odświeżeniu w hotelu mieliśmy czas wolny, więc wyruszyliśmy na podbój Tokio (i kolacji).

Japońskie sushi Ecco Travel

Cały plan wycieczki był następujący: Tokio-Nikko-okolice Fuji-Kioto-Hamamatsu-Osaka. Na samo Tokio przeznaczone były 3 dni, w Osace spędziliśmy 2, Hamamatsu 1, reszta przejazdem. Tempo zwiedzania było dość intensywne, w końcu czasu nie było dużo, a chciało się dużo zobaczyć. Dodatkowo nie mieliśmy wykupionych obiadokolacji, więc wieczorami odwiedzaliśmy różne knajpki i zwiedzaliśmy na własną rękę. Dzięki temu zobaczyliśmy dodatkowo Akihabarę i Shibuyę. Dni pełne wrażeń i wczesne pobudki, sprawiły, że ciągle chodziłam niewyspana, a na każdym zdjęciu mam niezłe wory pod oczami, ale kto by się przejmował snem będąc w Japonii.

Japońskie sushi Ecco Travel

Muszę napisać, że mieliśmy świetnego przewodnika, nie dość, że opowiadał tak ciekawie, że nawet podczas jazdy autokarem, powstrzymywałam się przed przyśnięciem, aby podładować baterie, tylko po to, żeby posłuchać, to jeszcze zawsze służył pomocą, np. gdy frapował nas jakiś temat, albo chcieliśmy się dowiedzieć jak wieczorem dostać się w określone miejsce. Naszym drugim, lokalnym przewodnikiem, była Japonka Akiko. Zawsze świetnie przygotowana, urozmaicała nam dłuższe podróże autokarem różnymi zdjęciami, filmami, muzyką, pokazami (origami, składanie furoshiki), czy lekcjami japońskiego. Często pomagała nam rozszyfrowywać nazwy i zawartość jedzenia kupowanego w sklepach. Zwłaszcza po tym jak nieświadomie kupiliśmy sushi z natto (czyli z sfermentowana fasolą), które delikatnie mówiąc zbyt smaczne nie było. Raz poprosiliśmy ją, aby zapisała nam utwór, który puszczała nam w autokarze i bardzo nam się spodobał, a ona oprócz tego zostawiła nam dodatkowy wpis. Po tym jak przypadkiem wyszło, że jest to nasz miesiąc miodowy, otrzymaliśmy bardzo miłe życzenia.


To by było na tyle jeśli chodzi o wstęp. W kolejnych skupię się bardziej szczegółowo na tym co widziałam i zwiedzałam, chociaż, wiem, że przez cały wyjazd udało mi się tylko w niewielkim stopniu liznąć tej ciekawej kultury. Na koniec dorzucam zdjęcie z bardzo ładnym totorowym zeszytem, o którym zapomniałam przy podsumowaniu gadżetów.






34 komentarze:

  1. Och, a więc to wycieczka z przewodnikami i pomocnikami! Jakoś się nie spodziewałam, ale może to dlatego, że wszyscy znajomi, którzy jechali do Japonii robili to bardziej na hardkora XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah no wybraliśmy opcję dla leniwych :) W sumie fajnie, bo naprawdę sporo można było się dowiedzieć o zwiedzanych zabytkach i ogólnie o historii Japonii, którą jakoś do tego czasu za bardzo się nie interesowałam. Następnym razem jedziemy sami :D A może można gdzieś poczytać relacje Twoich znajomych co byli w Japonii, bo uwielbiam takie relacje.

      Usuń
    2. W sumie to większość z nich nie prowadzi blogów, albo wyjechali tam na rok i więcej i jakoś im się do pisania bloga nie spieszy. W sumie moje znajome potrafiły stać od rana w kolejce, żeby zjeść w restauracji prowadzonej przez mamę swojego ulubionego piosenkarza XDD, więc te relacje pewnie szły by dziwnymi, ale ciekawymi trasami, niestety, nikt z tych znajomych nie pisze o swoich doświadczeniach :C

      Usuń
    3. Szkoda, po roku to pobytu w Japonii, na pewno mają mnóstwo ciekawych rzeczy do opowiadania.

      Usuń
  2. Co raz bardziej mnie tam ciągnie. Trzeba zrobić studia i polecieć!
    Bardzo lubię wycieczki z przewodnikami (szkolne czy z rodziną na wakacje). Zawsze można dowiedzieć się czegoś, co może być pominięte w przewodnikach kieszonkowych czy jak to się tam zwie. :> Szczerze powiedziawszy to jakoś nigdy nie myślałam o Japonii pod tym kątem - w ogóle nie przyszło mi to do głowy, aby poszukać czegoś z przewodnikiem. XDDD Może to przez to, że moja koleżanka chce abym kiedyś do niej poleciała. :P
    Mnie takimi wpisami możesz zasypywać choćby i przez 5 lat. :D Czekam na kolejny! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, przynajmniej dowiedziałam się trochę co i jak, a nie tylko np. że jest to zamek jakiegoś anonimowego władcy.
      Super, że masz tam znajomą, na pewno lepiej jest jak ma się tam kogoś.

      Usuń
    2. No niby lepiej, ale i tak trzeba mieć nie małą sumę pieniążków i na bilety, i przy sobie. Bo jak ja wparuję do sklepów z mangami/artbookami czy nie daj boże do Book-offa to od razu mnie będzie boleć duszyczka. . .

      Tak w ogóle, to zostałam włączona do LBA, dlatego chciałam Cie poinformować, że o północy zostanie dodany mój post z LBA, do którego Cię nominowałam. :D
      Zapraszam na http://manga-no-tsuki.blogspot.com/ po więcej informacji. :3 Oczywiście po północy. :P

      Usuń
  3. My teraz też coraz częściej rozmyślamy nad wycieczką do Japonii, choć tak jak wspomniałaś, szkoda trochę pieniędzy, bo odkładamy na mieszkanie. Chociaż nie ukrywam, że nas korci, by to zrobić w te wakacje, ale raczej się nie uda.. No i chcieliśmy zorganizować cały pobyt na własną rękę, więc przygotowań byłoby od cholery :D Jednak wciąż wierzę, że w końcu się tam znajdę ^^
    Natto może i ohydne, ale za to jakie zdrowe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez ten wyjazd nasze mieszkanie stoi praktycznie puste, a o samochodzie możemy na razie pomarzyć, ale nie żałuję i chętnie kiedyś tam wrócę zobaczyć to czego nie udało się tym razem.
      Natto w sumie nie aż takie ohydne, ale smaczne też nie. Ludzie w ogóle myśleli, że to jakieś kuleczki w miodzie, dlatego tak się to ciągnie XD

      Usuń
    2. No tak to niestety jest :< Ale halo! To w końcu Japonia *p*
      Ja sobie czasem kupuję natto w sklepie wegańskim, dziwny smak, ale bardziej zależy mi na jego wartościach odżywczych :D

      Usuń
    3. O, nawet nie wiedziałam, że można to gdzieś u nas kupić, dobrze wiedzieć :)

      Usuń
  4. Ale byś zdradziła co to za firma i poleciła, żeby inni zainteresowani mogli skorzystać, co :D
    Śliczny totorowy zeszyt, ja mam totorowe pieczątki, przywiezione przez narzeczoną szefa, Totoro najlepszy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy z Ecco Travel, nie pisałam w poście, bo nie chciałam robić reklamy ;)
      Totorowe pieczątki muszą być ekstremalnie słodkie :D

      Usuń
  5. jejku zazdroszczę takiej wycieczki do Japonii :))) może mi też kiedyś się uda, na razie muszę się jednak zadowolić czytaniem takich relacji :) czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grosik do grosika i kiedyś się uzbiera. Ja już odkładam na następny wyjazd ;)

      Usuń
    2. Wyczytałam niżej w komentarzu, że za osobę 5000 zł to nie tak źle, myślałam że znacznie więcej taka wycieczka kosztuje ;) najpierw odłożę trochę na komunię chrześniaka a potem zacznę zbierać na wycieczkę do Japonii ;)

      Usuń
  6. Szkoda że tak mało zdjęć :( Pooglądałabym więcej ;P Fajnie że mieliście do kogo iść gdy dręczyło was pytanie, i ta osoba była taka miła. I jak dla mnie bardziej się opłaca brać przewodnika na takich wycieczkach - oprowadzi i powie co i jak, i przynajmniej mniej rzeczy cie ominie. No i jakoś bezpieczniej z przewodnikiem, nie należę do hardcorów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie więcej zdjęć :) Właśnie wybraliśmy podróż z przewodnikiem, żeby się czegoś więcej dowiedzieć. W Japonii jest naprawdę bezpiecznie, więc można bez obaw samemu się tam wybrać.

      Usuń
  7. Zanudzać? Jakoś mi się nie wydaje. :D
    No to wygląda na to, że wyprawa udana. Już nie mogę się doczekać relacji z poszczególnych miejsc. Chętnie wybrałabym się na taką wycieczkę. Kto wie, może kiedyś (na wszelki wypadek nie zaszkodzi się przyłożyć do nauki japońskiego). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przydałaby się nauka japońskiego, zwłaszcza poznania "krzaczków", bo czasami był problem np. z kupnem jedzenia bo nie mogliśmy rozszyfrować co to XD

      Usuń
  8. Wow, zazdroszczę :D Ile kosztował Was ten wyjazd? Bo też planuję się wybrać i nie wiem na jakie wydatki się nastawiać. Zdjęcia cudne, ale jak już ktoś wyżej wspomniał - szkoda, że tak mało. Jednak mimo wszystko od razu poznaje się Japonię na jakimkolwiek zdjęciu. Te wąskie, kolorowe uliczki i cudowny styl architektury. Hmm.

    I mam jeszcze pytanie z innej półki :) Jaki aparat lub lustrzankę posiadasz i czy polecasz? Bo chcę sobie sprawić lepszy sprzęt, ale akurat na aparatach w ogóle się nie znam T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza wycieczka kosztowała ok. 5000 zł za osobę plus ok. 300 dolarów na wejściówki i coś dodatkowo na obiady i osobiste wydatki.
      Mam nikona d5000 ze standardowym obiektywem, który był w zestawie, oraz nikkora 50mm dobrego do portretów. Czy polecam - nie bardzo. Dla niewymagających użytkowników będzie ok, ja zbieram na coś lepszego ;)

      Usuń
  9. Osobiście mam w planach wyjechać na mniej więcej cztery tygodnie do Tokio i poczuć to miasto, to najbardziej lubię w zwiedzaniu - poczuć ludzi, którzy tam mieszkają. Japonia niewątpliwie ma dużo zabytków i innych pierdółek, ale ja lubię czuć, a nie po prostu widzieć ;).
    Świetnie zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Japonia jest naprawdę piękna i trzeba ją zobaczyć na własne oczy, bo zdjęcia nie oddają klimatu i atmosfery tam panującej :)

      Usuń
  10. Z tego co tu czytam, chyba jestem chlubnym wyjątkiem, bo pomimo że interesuję się M&A już ładnych kilkanaście lat jakoś nigdy mnie do Japonii nie ciągnęło :) Ale lubię sobie poczytać relacje innych ludzi z takich podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię czytać relacje z takich podróży :) Myślę, że Japonię warto zobaczyć nawet jak się nią nie interesuje bo zabytki i zderzenie z inną, tak odmienną kulturą robią wrażenie.

      Usuń
  11. Anonimowy27.6.15

    No, ładny wstępik, ale to tylko takie robienie smaka :)
    Tak jak wyżej w komentarzach, trochę się zdziwiłam z tym biurem podróży, bo moi znajomi też wszyscy jechali na własny plan, ale w sumie całkiem niezła opcja, szczególnie jak ogólnie mało podróżujecie - na pewno znacznie mniej stresu ;)
    Zeszycik jest śliczny :D

    ~Darya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę strach było tak daleko lecieć na własną rękę. Zwłaszcza, że nie jesteśmy typem podróżników ;) Następnym razem planujemy lecieć sami, teraz będzie łatwiej bo są bezpośrednie loty z Polski do Tokio.

      Usuń
  12. Och zazdroszczę, tak bardzo zazdroszczę, ale będziemy mieli bezpośrednie loty, więc koniec wymówek, czas odkładać kasę i samemu sobie wyjazd zorganizować! >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie widziałam, że LOT ma teraz bezpośrednie loty do Tokio, super. Nic tylko czatować na jakieś tańsze bilety :D

      Usuń
  13. Wycieczka musiała być bardzo ciekawym doświadczeniem. W końcu wyjazd do takiego innego państwa niż nasz nie zdarza się codziennie :)
    Z niecierpliwością czekam na następne notki! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było lepiej niż sobie wyobrażałam :) Przepiękne zabytki i świetny klimat.

      Usuń
  14. Pół roku to wręcz za mało :D. Nigdy jeszcze nie leciałam samolotem, a dodatkowo tyle godzin, strasznie długo :X. Świetnie jest trafić na dobrego przewodnika, ostatnio byłam na wycieczce szkolnej w Trójmieście (jej, jak to brzmi w porównaniu do Twojego pobytu w Japonii XD) i wydawał się sam nie wiedzieć o czym mówi. Jakie ładniutkie zdjęcia (będę o nich pisać pewnie przy każdym poście związanym z Waszym wyjazdem), wyczekuję notki o Tokio, Kioto i Osace :DD.

    OdpowiedzUsuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla