Mangowe nabytki: gadżety maj


Po raz pierwszy na blogu post o gadżetach. Nie jestem fanką tego typu kolekcjonowania, nie zbieram żadnych figurek, czasem gdzieś okazjonalnie trafi się jakiś breloczek, czy pluszak. Będąc w Japonii, w natłoku tych wszystkich fajnych rzeczy, obudziła się we mnie swoista sroka, która uwielbia świecidełka.


W większości wybierałam małe i niedrogie rzeczy, breloczki, phone strapy i plugi. Później zastanawiałam się co ja z tym wszystkim zrobię, trochę już porozdawałam, ale na resztę będę musiała znaleźć jakieś fajne miejsce.


Może pokusiłabym się na coś większego gdyby nie fakt, że z serii na których by mi zależało nic nie było. Pomimo, że sklepy były ogromne, wybór wcale  nie był taki duży. Dominowały tytuły nowe i popularne takie jak: Madoka, One Piece i sportówki (Haikyuu!!, Yowamushi Pedals, Prince of Tennis), trochę Sailorek, ale naprawdę niewiele i mnóstwo moe serii, których w większości nie byłam w stanie zidentyfikować.


Co ciekawe, sporą część zakupów robiłam przy postojach na stacjach, gdzie można było coś zjeść i kupić jakieś przekąski i pamiątki. Wśród różnych drobiazgów dostrzgłam zawieszki z postaciami ze Studio Ghibli, Kuroko no Basket oraz oczywiście z One Pieca. To co jeszcze lubiłam w stacjach to automaty z losowymi kulkami z różnych serii. Zawsze stało gdzieś po 5 takich maszyn i kusiło żeby coś wylosować. Oprócz słodkich zwierzątek rodem z Hello Kitty, niektóre zawierały gadżety z One Piece, Sailorek czy Ataku Tytanów. Powyżej na zdjęciach 2 łanpisowe plugi do telefonów z Sabo i Lawem.


Te (jak za taką cenę) wyglądają całkiem nieźle, ale gdy pokusiłam się na kulkę z Tytanów i po otwarciu zobaczyłam postać, która z twarzy podobna jest do nikogo (chociaż w sumie Bertolt to ma taką niepozorną facjatę), byłam trochę rozczarowana.



Kolejnym dziwnym miejscem z mangowymi gadżetami okazały się sklepiki z pamiątkami przy świątyniach i zabytkach. Prawie za każdym razem trafiałam tam na One Piecowe, tematyczne wzory nadrukowane na materiale. Do tej pory nie udało mi się odkryć faktycznego zastosowania tych chust, ale coś wymyślę ;) Oprócz tych dwóch widocznych na zdjęciach, miałam jeszcze jedną z Luffym i Chopperem wcinającym takoyaki, ale sprezentowałam siostrze.


Jeśli już przy One Piece jesteśmy, ciągnęło mnie do losowych gadżetów i tak w moje ręce wpadły 4 (było pięć - jedno poszło na prezent) kartoniki z gumowymi brelokami. W każdym z nich znajdował się jeden z ośmiu wzorów, z tym, że 7 można było zobaczyć na pudełku, a ostatni był niespodzianką (udało się na takiego jednego trafić). 



Jak to bywa przy losowych produktach, nie ze wszystkich byłam zadowolona, w sumie najbardziej ucieszyłam się z Bartolomeo bo bardzo polubiłam tą zakręconą postać, za to Garpa i Apoo chętnie bym wymieniła.


Robiąc wieczorne zakupy sklepikach typu 7-Eleven czy Lawson, natknęłam się na takie oto złote pakuneczki z Dragon Balla. Coś mi świtało w głowie, że gdzieś już w internecie coś takiego widziałam, a po zajrzeniu do środka przypomniałam sobie jakie fajne komiksy stały za kampanią reklamową tego produktu: klik. Cóż to w ogóle jest? Samoprzylepne karteczki w większości przedstawiające Freeze. Niby taka mała nieistotna rzecz, a jakże pocieszna. Mnie ujął za serce rozklejony Vegeta.


Na mojej liście zakupowej nie mogło oczywiście zabraknąć uroczego Totoro. W jednym ze sklepów była masa różnorakich pluszaków, breloczków, ręczników, długopisów i zeszytów itp. właśnie z tej serii. Ja zdecydowałam się na niebieskiego poduchowego pluszaka, a mój mąż wybrał szarego, śpiącego Totoro. Mam jeszcze śliczny zeszyt z tym stworem, ale zapomniałam zrobić mu zdjęcie, więc pewnie pojawi się innym razem.


Do noszenia tych wszystkich mangowych rzeczy przydała się urocza torba z piesełem Muco.


Reszta gadżetów, gangsterski One Piece:


Law


Kupione na stacji: Kuroko i duszek świecący w ciemności z Księżniczki Mononoke





Ginko i Life Sexy z Yuri Kuma Arashi



Hoozuki no Reitetsu


Z mangowych goodsów to tyle, ale notki zakupowe z Japonii jeszcze się ukażą na blogu ;)




24 komentarze:

  1. To jest gashapon (tak się nazywają te przywieszki w kulkach) Bertolta, ja mam takie z Jeanem i Arminem - tylko ja kupowałam w takich sklepach, że płaci się troszkę więcej (+ przesyłkę), a dostaje się postać przez siebie wybraną (mnie np. wychodzi około 15-20 zł za sztukę jak zamawiam gashapony) - wzory można wcześniej zobaczyć np. na MyFigureCollection.com :), gdzie można zidentyfikować swój nabytek. Z tym, że ja Bercika od razu poznałam, może dlatego, że znam jego szaloną fankę i jestem z nim opatrzona ;D

    Ten Kuroko i duszek ze stacji boscy, pierwszy raz ich widzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie gashapony, wyleciało mi to słowo z głowy i nie mogłam sobie przypomnieć jak to się nazywa. Fajnie, że jest możliwość wybrania, ale wtedy nie ma tej nutki niepewności co Ci się trafi XD

      Usuń
  2. Jak ja lubię czytać takie posty ;u; Gadżeciki są urocze i wierzę, że w natłoku nie szło się o nie, nie pokusić. Szczególnie ten Sabo i Law na telefon <3 Nosiłabym.
    Co do tych gumowych zawieszek, dostałam taką z Magi i uważam, są naprawdę fajne :D Żeby nie zgubić, powiesiłam go na lampie (mam na biurku taką architektoniczną, świetnie nadaje się do wieszania na niej bryloków - polecam!).
    IMO Totory zostały świetnie do siebie dobrane :D

    Fajna notka, daj jeszcze więcej :D Pewnie jeszcze będzie taka z żarełkiem? Wszyscy w końcu przywożą z Japonii dziwne słodycze xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super pomysł z wieszaniem breloków na lampie biurkowej, tylko muszę jakąś najpierw kupić ;) Szykują się posty i ze słodyczami i z samym żarełkiem :D

      Usuń
  3. A czy ta chusta to nie jest przypadkiem tenugui? https://en.wikipedia.org/wiki/Tenugui :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tenugui - tak, tak to to! Dzięki :) W końcu wiem co to dokładnie jest i do czego może służyć ;)

      Usuń
  4. Tyyyle dobra z OP!! <3 Fajnie czytuje się takie notki, dlatego będę czekała na kolejny japoński pościk. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko było się powstrzymać żeby nie nakupować tego więcej XD

      Usuń
  5. Ach ile gadżetów! Moje serce skradł Kuroko i przeurocze zawieszki z Yuri Kuma Arashi c:. Zazdroszczę pluszowego Totoro! Sama muszę kiedyś takiego upolować :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko się oprzeć pluszowemu Totoro ;)

      Usuń
  6. Świetne zdobycze. I znowu całkiem sporo One Piece'a. ;)
    Jak na razie moja "kolekcja" gadżetów ogranicza się do dwóch gashaponów z Kuroko no Basket i nie wygląda na to, żeby szybko miało się to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One Piecowe gadżety w Japonii były praktycznie wszędzie, ciężko byłoby się na nie nie skusić ;)

      Usuń
  7. Tyle gadżetów z One Piece :D. Ja bym pewnie wykupiła wszystko z HQ i Kuroksia XD. Pluszak po prostu powalający, a torbę nosiłabym wszędzie :). Ja tam uwielbiam kolekcjonować wszystko :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię takie różne gadżety, ale zazwyczaj przed kupnem powstrzymuje mnie fakt, że nie mam gdzie tego trzymać XD

      Usuń
  8. Jakie piękności udało Ci sie zakupić. <3 Gdyby udało mi się kiedyś wyjechać do Japonii to nie wiem jakie oszczędności musiałabym ze sobą zabrać, by kupić wszystko to, co bym chciała. Obowiązkowo również uczestnictwo w eventach! xD haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaske jeszcze dałoby radę na wszystko zorganizować, gorzej z limitem wagowym bagażu w samolocie, tylko to mnie powstrzymało przed kolejnymi zakupami XD

      Usuń
  9. Cześć kagusia. Już od jakiegoś czasu czytam twojego bloga, jednak tym razem z czym innym tu wpadam, bo nominowałem cię do Liebster Blog Award: http://www.animeholik.pl/2015/06/liebster-blog-award-i-moje-odpowiedzi-dla-jakly.html

    Może w jednym z kolejnych wpisów odpowiesz na pytanka i dasz się jeszcze lepiej poznać czytelnikom. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, na pewno w którejś z kolejnych notek odpowiem na pytania. Fajna inicjatywa :)

      Usuń
  10. O jejku, ten Totoro i to na telefon ( na słuchawki ) najlepsze <4 Zazdroszczę pojechania do Japonii! Pisz więcej tego typu postów, bardzo mnie ciekawią ;D
    kawaii-tree.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też spodobały się te zatyczki do telefonu, ale nie noszę ich bo boję się, że się odczepią i zgubią :(

      Usuń
  11. Anonimowy25.6.15

    A ja mam takie pytanie, czy Totorki mają produkcję na metkach China czy Japan? :) Zawsze mnie intrygowały fabryki japońskie w Chinach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mały totoro jest faktycznie produkcji chińskiej, a na dużym nie ma już metki z kodem kreskowym, więc ciężko stwierdzić. Ale muszę przyznać, że nie jest tak źle z chińszczyzną w Japonii. Ponad połowa prezentowanych tu gadżetów ma dużymi literami napisane "made in Japan" :)

      Usuń
  12. Choćby dla takiego małego duszka Kodama z Księżniczki Mononoke jestem gotowa zbierać pieniądze na bilet do Japonii :,)
    Gadżety z OP są przeurocze i wzbudzają dużą sympatie. Nawet u takiej zielonej w temacie jak ja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko było się powstrzymać widząc takie gadżety ;) Z OP miałam jeszcze kilka breloczków, ale porozdawałam siostrom (one też fanki OP).

      Usuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla