W tym miesiącu nietypowo, prawie same artbooki. Pewnie już część z Was wie, że udało mi się odwiedzić Japonię. Od kiedy pamiętam było to moje marzenie i w końcu udało mi się je zrealizować.
Od razu założyłam, że jeśli chodzi o zakupy to nie będę się hamować, w końcu taka wycieczka nie zdarza się zbyt często. Jedynym limitem okazała się waga bagażu, gdy już po trzecim dniu walizki zrobiły się niemiłosiernie ciężkie, trzeba było powiedzieć sobie dość. Nie zmienia to jednak faktu, że do domu udało się przywieźć całkiem sporo.
Z papierowych zakupów nabyłam: 4 mangi (One Piece 77, Sailor Moon Perfect Edition 10, Hana Yori Dango Complete Edition 12, 20), 10 artbooków (Nana 1st Illustrations, Io Sakisaka illustrations, Ayashi no Ceres, Hoshino Lily Ilustration Works, One Piece Color Walk 1, 3, 4, 6, Yoshitaka Amano Maten, Puella Magi Madoka Magica Production Note) i jeden magazyn (Weekly Shonen Jump 26/2015). Nazbierało się też trochę gadgetów, ale dla nich szykuję oddzielną notkę.
Kilka z nich to nówki (m.in. Lily Hoshino i Io Sakisaka), ale większą część udało mi się znaleźć w Book Offach (antykwariatach) gdzie ceny mieściły się w granicach 10-25 zł za sztukę przy standardach, taka np. Madoka była już droższa. Mangi w zależności od wydania, większość po około 100 jenów.
Chciałam dorwać jeszcze kilka artbooków, ale będąc w dwóch Book-Offach, nie udało mi się na nie natrafić. W ogóle wertowanie regałów w poszukiwaniu znanych tytułów było czasochłonnym zajęciem (ale jednocześnie sprawiało sporo frajdy), dlatego, że ciężko było się pokapować po grzbietach w większości z japońskimi napisami, więc każdą książkę trzeba było wysunąć i sprawdzić, czy nie kryje ona jakiegoś skarbu. Jakieś 3/4 to i tak były serie z jakimiś moe dziewczynkami, ale od czasu do czasu trafiały się perełki.
Chciałam dorwać jeszcze kilka artbooków, ale będąc w dwóch Book-Offach, nie udało mi się na nie natrafić. W ogóle wertowanie regałów w poszukiwaniu znanych tytułów było czasochłonnym zajęciem (ale jednocześnie sprawiało sporo frajdy), dlatego, że ciężko było się pokapować po grzbietach w większości z japońskimi napisami, więc każdą książkę trzeba było wysunąć i sprawdzić, czy nie kryje ona jakiegoś skarbu. Jakieś 3/4 to i tak były serie z jakimiś moe dziewczynkami, ale od czasu do czasu trafiały się perełki.
Najbardziej zależało mi, aby przywieźć ze sobą Hana Yori Dango, bo wiem, że u nas nie ma szans na wydanie tak długiej i starej szojki. Już po kilku minutach wiedziałam, że nie będzie to wcale takie proste zadanie. Prawie wszystkie grzbiety mang shoujo są do siebie bardzo podobne, a "krzaczkowy" język nie ułatwia sprawy. W akcie desperacji miałam już zamiar szukać kogoś z obsługi, modląc się w duchu, aby znał angielski, gdy nagle spojrzałam na niewyróżniającą się półkę przy której przystanęłam, a tam grubaśne tomiki z Hana Yori Dango wypisanym (dodatkowo) alfabetem łacińskim. Okazało się, że to jakieś omnibusowe, wypaśne wydanie, z kolorowymi stronami, dodatkami i ładniejszym papierem - słowem, lepiej trafić nie mogłam. Bardzo chciałam kupić wszystkie 20 tomów, ale były one na tyle ciężkie, że zdecydowałam się tylko na 2 ulubione.
Dużo One Pieca w tym zestawieniu, ale to najpopularniejszy tytuł w Japonii i nawet na bezcłówce na lotnisku można było zakupić artbooki z serii. Jeden Color Walk już mam po niemiecku (nr 2), te starsze udało się kupić za grosze. Dodatkowo 77 tom nabyty w spożywczaku (zdziwiło mnie, że japońskie wydanie posiada obwolutę) i Weekly Shonen Jump, który przy obcowaniu i macaniu wygląda jakby miał się rozlecieć.
Tak to się w skrócie przedstawia. O każdej pozycji pewnie się jeszcze rozpiszę w najbliższym czasie, teraz szykuję notkę o gadgetach, a na blogu zagoszczą również inne posty związane z krajem Kwitnącej Wiśni.
Widzę, że maj był obfity w różności i w ogóle, Waaaa~! <3 Zazdrooo.!! >_<
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieje, ze również kiedyś uda mi się pojechać do Japonii. <3
Mam zamiar zamówić Io Sakisakę i widziałam ostatnio też ten artbook Lily Hoshino.
Czekam na twoje notki z Japonii oraz te z gadżetami. :D
Ja już zbieram na kolejny wyjazd do Japonii, może za 10 lat ;)
UsuńColor Walki też sobie kiedyś kupię *w*. Ja nawet często zamawiam w book offach jak koleżanki robią group ordery i też wychodzi mi tak do 25 zł za tomik, ale głównie dlatego, że szukam tych najtańszych - potem cło i wysyłka zabijają ceny, więc dużo sobie nie zamówię ;w;
OdpowiedzUsuńA gdybym pojechała do Japonii na żywo to pewnie bym więcej na żarcie wydawała niż na cokolwiek haha XD
To z book offów można sobie zamawiać rzeczy do Polski? o.o
UsuńJeśli chodzi o jedzenie to starałam się próbować wszystkiego, dobrze, że byłam z mężem to jak żołądek miał już dość, to można było brać po jednej porcji na spółę XD
Znajoma przez pośrednika zamawia, więc czasem dołączam się do group orderów (surugaya) no i jest jeszcze mandarake i w sumie to nie tyle book offy co ogólne second handy. Na mandarake można płacić paypalem, więc tu już sama sobie robię ordery czasem.
Usuń"One Piece", jak większość chyba japońskich mang, jak najbardziej ma obwolutę. I wielka szkoda, że nasze wydanie jej nie ma, bo przepadają niektóre okładki, przeważnie z Pandamanem. W 77 tomiku masz nie tylko Pandamana, ale i zmienione logo, bo tom zawiera rozdział z pożegnalną okładką dla "Naruto". Tu możesz zobaczyć pozostałe inne okładki: http://onepiece.wikia.com/wiki/Chapters_and_Volumes#Volumes_with_Different_Inside_Covers
OdpowiedzUsuńPozazdraszczam trochę tych "Color Walków" i tomików "Hana Yori...". Sailorki mają też bardzo ładną okładkę :)
Tak właśnie się dziwiłam jak zobaczyłam, że OP ma obwolutę, a pod nią Pandaman XD Uwielbiam takie smaczki, szkoda, że w polskim wydaniu tego nie mamy :<
Usuń"Hana Yori Dango" wygląda naprawdę obłędnie, wydanie prezentuje się nawet lepiej niż to Sailor Moon Perfect Edition.
Gratuluje wycieczki do Japonii! Tak przy okazji, jaki rejon udało Ci się zwiedzić? Mam nadzieję, że pogoda dopisała!
OdpowiedzUsuńZarówno mały Totoro jak i ten duży mnie zauroczyły. Po prostu uwielbiam pluszaki z tego filmu ^^
Jestem ciekawa wyglądu artbooka Io Sakisaki (są tam rysunki tylko z Ao haru ride i Strobe Edge, czy są też wcześniejsze prace?), Hoshino Lily i oczywiście Ai Yazawy :).
Wycieczka nie była długa, ale udało się w jakiejś części zwiedzić Tokio-Nikko-Kioto-Hamamatsu-Osaka. Lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć, codziennie słonecznie 27-30 stopni, tylko jednego dnia, jak byliśmy w górach, było pochmurnie.
UsuńJak widzę jakieś gadgety z Totoro to nie mogę się powstrzymać, uwielbiam tego stwora ;)
W artbooku Io Sakisaki grafiki tylko z AHR i SE.
Zazdroszczę Ci bardzo tej wycieczki i mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś w Japonii. Też bym pewnie biegała po sklepach i kupowała, więc jak najbardziej Cię rozumiem. Piękne łowy! <33
OdpowiedzUsuńDzięki, było super, chętnie zostałabym tam na trochę dłużej ;)
UsuńO rany, chętnie bym ci ukradła parę z tych zdobyczy ;P Wspaniale się prezentują ;) Może będziesz pisać jakąś relację z wycieczki do Japonii? ^^
OdpowiedzUsuńNo jasne, przez kolejne pół roku będę miała o czym pisać na blogu XD
UsuńAwww, zakupy z Japonii ;u; Czemu to trzeci raz w przeciągu miesiąca jak słucham o czyiś zakupach z tego kraju xD? Też chce! (Ale trzeba jeszcze parę groszy na wycieczkę dozbierać, chlip...).
OdpowiedzUsuńTyle One Piece'a *___* Kilka dni temu nadgoniłam znowu mangę, więc jak widzę te artbooki, to po prostu ślinka cieknie <3
Czekam z niecierpliwością na kolejne zakupowe notki (mam nadzieję, że czas na relację też się znajdzie ;) ).
Ja też już odkładam na kolejną wizytę w tym kraju, ale pewnie dopiero za 10 lat uda się uzbierać :P Co jak co, ale One Pieca to w Japonii było wszędzie sporo, nawet w sklepach z pamiątkami przy zamkach i świątyniach XD
UsuńEh, miło byłoby wybrać się kiedyś do Japonii. I wrócić z tyloma świetnymi zdobyczami, chociaż pewnie rozglądałabym się za całkiem innymi tytułami. Oj, zazdroszczę. ;)
OdpowiedzUsuńKraj naprawdę piękny i warto się wybrać choćby dla samych zabytków :) W planach zakupowych miałam jeszcze sporo innych tytułów, ale niestety nie udało mi się ich znaleźć.
UsuńHoho, gratuluję! Ja chyba jestem jedynym weebem, który nie chce jechać do Japonii, co najwyżej zobaczyć parę ściśle wybranych rzeczy stamtąd, jak występ Takarazuki - ale nagranie też by mi starczyło :)
OdpowiedzUsuńItemków zazdraszczam i czekam z niecierpliwością aż o nich napiszesz, bardzo lubię stalkować cudze kolekcje. No i cieszę się, że wyjazd się udał, na noteczki o Japonii również czekam :)
Na pewno na blogu pojawi się sporo notek o Japonii, tylko trzeba się zebrać napisać i przejrzeć zdjęcia ;) Ja też bardzo lubię stalkować kolekcje innych :)
UsuńAchh piękne zakupy *u*. Moja mama zbiera pieniądze na moją wycieczkę do Japonii, będzie to prezent za ukończenie szkoły i dostanie się na studia :).
OdpowiedzUsuńCzekam na dokładne opisy! ♥
To masz super motywację do nauki ;) Powodzenia :)
UsuńCo ja bym dała za jakikolwiek artbook (niekoniecznie Japoński oryginalny). Z Nany pragnę *-*. W przyszłości chce zwiedzić większą część Azji, ale to takie naprawdę duże i dość trudne do spełnienia marzenie :). Liczę na sporo zdjęć grafik z "książek" :D. Mangi za 100 jenów ? To naprawdę nie wiele XD.
OdpowiedzUsuńJa bym była za tym, żeby na naszym rynku pojawiło się więcej artbooków np. taki z Pandory chętnie bym przygarnęła ;)
UsuńTakie pytanko, gdzie można znaleźć takie grupowe zamówienia z suruga-ya?
OdpowiedzUsuń