Mangowe nabytki lipiec 2018

Mangowa kolekcja

Wiecie, że od ostatniego stosika minął rok? Jak ten czas leci. Od tego czasu nazbierało mi się sporo nowych mang. Niestety ciężko byłoby mi ogarnąć całoroczne nabytki, więc skupię się tylko na nowościach z lipca. Zaczynamy.
Na moją półkę przybyło 10 nowych tomików: The Promised Neverland 3, Shiki 5, Oblubienica czarnoksiężnika 7, Erased 6, Pieta 1, W miasteczku piasku i błękitnych łusek 1, Kształt twojego głosu 6, Ku twej wieczności 1, Yotsuba 1, oraz Dziewczyna znad morza 1

mahou tsukai no yome manga

Po seansie anime Oblubienicy czarnoksiężnika myślałam, że trudno będzie mi wrócić do mangi, wiedząc co się wydarzy. Na szczęście lektura okazała się wciągająca jak zawsze. Intryga z uprowadzonymi smokami jest bardzo emocjonująca, zwłaszcza ostatnie sceny. Nie przepadam za to za Cartaphilusem, ale wątek z nim powinien się chyba niedługo skończyć.

mahou tsukai no yome 7 Boku dake ga ina machi 6

Erased w końcu dotarł do momentu, w którym ujawnił się morderca. I tak już wszyscy pewnie zgadli, że to on, no ale jednak. Nie pamiętam czy w anime historia młodości tego złego była tak rozbudowana, ale w mandze wyszła ona naprawdę dobrze. Muszę sobie chyba przypomnieć ostatnie odcinki tej serii, żeby wyłapać różnice. Ponoć w mandze zakończenie jest (trochę) lepsze. Zobaczymy.

Inio Asano Umibe no onnanoko

Wydawnictwo Kotori lubi zaskakiwać. Ogłoszenie Dziewczyny znad morza autorstwa Inio Asano rozbudziło nadzieje fanów na Punpuna w Polsce. Liczyłam na Hanami, ale nie miałabym nic przeciwko, aby Kotori zajęło się tym tytułem. Wracając do Dziewczyny, odnajdujemy w niej typowego, nieco filozoficznego Asano. Historia jest niejednoznaczna, ciężko polubić bohaterów i odnaleźć się w ich uczuciach. Ten tytuł różni się od Osiedla i Solanina śmiałymi scenami erotycznymi, dodatkowo szczegółowo rozrysowanymi. Bardzo lubię twórczość Asano i mnie akurat takie sceny nie odstraszają, ale podejrzewam, że niektórzy mogliby się poczuć zniesmaczeni.

Inio Asano Umibe no onnanoko 1 Yotsuba 1

Yotsuba to w sumie nieplanowany zakup. Nie przepadam za dziećmi, więc manga w której główna bohaterka jest małą dziewczynką nie wydawała się zbyt atrakcyjna. Zachęciły mnie jednak pozytywne opinie i wysoka pozycja na MALu. Dodatkowo od tego autora znałam Azumangę. Spodziewałam się zakręconej komedii, a dostałam okruchy życia. Nie ma tu stricte komediowych sytuacji, raczej poczynania Yotsuby, postrzeganie przez nią świata i niezrozumienie przez nią niektórych sytuacji wywołują uśmiech na twarzy. To jest ten typ historii, który podniesie na duchu, gdy mamy zły dzień. Polecam.

Koe no katachi 6 Fumetsu no Anata e 1

To już przedostatni tom Kształtu twojego głosu. W tym tomie autorka pozwoliła wykazać się postaciom drugoplanowym. Każdy z nich dostał swój rozdział, w którym poznaliśmy ich uczucia i mogliśmy trochę lepiej zrozumieć. Mimo to nadal ciężko mi polubić Ueno i Kawai (chociaż większą niechęć wzbudza ta druga ze swoją fałszywością). Najlepsza scena z tego tomu to ta z Ueno i matką Shoko. Przed nami jeszcze tylko jeden tom, na który z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej tak bardzo nie chcę się rozstawać z tą serią.

Fumetsu no Anata e manga

Ku twej wieczności to 4 tytuł, który nabyłam od Kotori (to chyba jakiś rekord). Do nowej mangi autorki Kształtu nikt nie musiał mnie zachęcać. Uznałam, że będzie to dobre zastępstwo po zakończeniu Kształtu. Z dużymi oczekiwaniami zasiadłam do lektury, która mnie niestety rozczarowała. Wędrówka Bytu okazała się mniej wciągająca niż sądziłam, a sam Byt zbyt nieludzki? Pewnie taki miał być, ale przez jego kompletny brak emocji ciężko było mi się wczuć w historię. Może w kolejnych tomach będzie lepiej?

Pieta Nanae Haruno Aoi Uroko To Suna No Machi

W miasteczku piasku i błękitnych łusek jest mocnym kandydatem na najładniejszą okładkę 2018 roku. Ten niepozorny josei od razu przykuł moją uwagę ciekawą kreską. To taka spokojna opowieść, dziejąca się w nadmorskim miasteczku. Zagłębiając się w opowieść praktycznie czujemy morską bryzę, a motyw tajemniczych syren sprawia, że lektura idealnie nadaje się na wakacje. Wprawdzie z syrenami chętniej poczytałabym Satougashi no Dangan wa Uchinukenai: A Lollypop or A Bullet, ale ten tytuł też daje radę.

Aoi Uroko To Suna No Machi manga


Pieta to kolejny josei od JPFa. Nie jestem jakąś fanką yuri, ale na szczęście ten wątek nie jest bardzo mocno wyeksponowany (bardziej jak związek Haruki i Michiru z Sailor Moon). Kiedyś, dawno temu czytałam już Pietę, wtedy chyba bardziej mi się podobała. Problemy Rio, samookaleczanie i kreska przypominają mi Marsa. Sama historia jest ciężka, a kierunek w jakim zmierza fabuła nie wróży nic dobrego. Mam nadzieję, że wydawnictwu dobrze się sprzedają oba tytuły i doczekamy się również dłuższych serii dla dojrzałych kobiet.

Shiki manga The promised neverland manga pl

Czy tylko mnie zasmuciło przejście Shiki w cykl czteromiesięczny? Kurczę no, już mogli dociągnąć do końca na normalnym trybie, a tak trzeba się będzie naczekać. Sporo osób odrzuca kreska, ja jestem z tych, którym takie dziwaczne rysunki nie przeszkadzają, a wręcz magnetycznie przyciągają i fascynują. Za to nie przepadam za tymi wszystkimi kawaii mordkami i czystą, techniczną kreską. Jest ona po prostu zbyt wtórna i nudna! W Shiki podobają mi się zwłaszcza klimatyczne okładki i kolorowe rozkładówki. No nic przede mną jeszcze jeden tom i długie czekanie. Mam nadzieję, że znajduje się w nim moja ulubiona scena z doktorem i jego żoną ;)

The promised neverland manga Ray

Gdy Waneko ogłosiło The Promised Neverland bardzo się ucieszyłam bo to jedna z lepszych mang wychodzących w Shonen Jumpie. Nie minęło wiele czasu, a na naszym rynku mamy już 4 tomy (ja dopiero co kupiłam 3). Bardzo podoba mi się, że historia nie opiera się na super mocach, a strategii i sprycie. Pierwsze tomy są naprawdę bardzo wciągające, pełno w niej plot twistów i misternie skonstruowanych planów. Moim zdaniem w późniejszych tomach poziom nieznacznie spada, bo za dużo dostajemy samej walki. Ciężko cokolwiek pisać o tej mandze, żeby niczego nie zaspoilerować, najlepiej sami sprawdźcie o co tyle szumu.

To tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że udało Wam się przeczytać moją notkę bez roztopienia się. Takiego lata dawno nie mieliśmy, prawda?



24 komentarze:

  1. Wielki plus za Oblubienice, Yotsubato i Kształt twego głosu

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie dzisiaj chłodek <3
    Doczytałam najnowsze kilka rozdziałów Ku twej wieczności i eee... ten najnowszy arc zupełnie mi się nie podoba! Ani trochę D: A trwa już trochę. Do tego w nim nie ma fajnych, interesujących postaci, które można by było polubić i przejmować się, gdyby im się zmarło xD Wręcz przeciwnie, jak ten księciunio w końcu umrze, a jestem niemal przekonana, że do tego dojdzie, to będę tym obrotem spraw zadowolona.
    Co do głównej postaci tej mangi, to z biegiem historii staje się coraz bardziej ludzka. Niech jeszcze zyska inteligencję, bo to jak naiwne ono jest...
    Chyba porzucę zbieranie tej mangi. Poczekam, aż polskie wydanie dogoni japońskie i wtedy pomyślę, czy kupić tomy 2-7, które są dobre i wzbudzające we mnie emocje, czy może nawet całą serię. Będę dalej obserwować skany.
    Nie mogę niestety kupować wszystkiego, a teraz weszło mi z buta Natsume do planu zakupowego. Zbieram ~19 serii, które ukazują się mniej lub bardziej regularnie i drugie tyle, które dogoniły oryginały i wychodzą raz na pół roku lub rzadziej... Za dużo.

    Co do Neverlandu to zgadzam się, że dalej poziom spada. Im więcej tajemnic zostaje odkryte, tym mniej ciekawa ta manga się staje. Niestety nie udało się autorom wykreować takich postaci, którym bym jakoś bardzo kibicowała. Do tego to, czego się dowiedzieliśmy, nie wzbudza mojego zachwytu.

    Oblubienica to kolejna manga, której rozważam porzucenie. Tutaj nie czytam skanów, po prostu ta historia nie potrafi mnie wciągnąć. Świat jest naprawdę fajny i ciekawy, do tego świetna kreska, ale czytam bo czytam. Nic nie czuję względem tej mangi i wydarzeń w niej się dziejących, a to trochę smutne xD Przynajmniej wiem, że fantasy jako gatunek generalnie nie jest dla mnie.

    A Syrenki przeczytane w tomiku po raz drugi uświadomiły mi, jak dobrze ta historia została zaplanowana i pokazana :D Naprawdę po drugim czytaniu można jeszcze bardziej docenić tę historię, coś pięknego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w końcu spadł deszcz, więc może będzie można normalnie spać :D
      Właśnie spotkałam się z kilkoma opiniami, że im dalej tym Ku twej wieczności jest słabsze. Zobaczę jeszcze z jeden tom i wtedy zdecyduję. Kurczę też mam sporo serii, które zbieram, powoli przestaję ogarniać czego mi brakuje. Najgorzej, że czasem gdzieś w połowie serii tracę zainteresowanie i wtedy nie wiem co robić z takim tytułem. A Natsume to i u mnie wyląduje na półce :)

      Neverland był najciekawszy do momentu ucieczki z farmy bo musieli dużo kombinować. Teraz to latanie tych dzieciaków z bronią jakoś mnie mniej fascynuje.

      Oblubienice bardzo lubię, w sumie za wiele się tam nie dzieje, ale jakoś tak odpręża mnie ten magiczny świat. Trochę jak Natsume właśnie.

      Już nie mogę się doczekać, aż przybędzie do mnie drugi tom Syrenek. Mam nadzieję, że JPF zaskoczy nas jeszcze tytułami w podobnych klimatach.

      Usuń
    2. Najlepsze są dla mnie tomy 3-4 (patrząc po okładkach), opowiadające historię Gugu. Co ten chłopak musiał przeżyć w życiu!
      Gugu <3
      Autorka mogłaby kończyć już powoli historię tego Boga (bo mam wrażenie, że nim jest ten byt) i wziąć się za następny projekt. Młoda jest, a już stworzyła dwie świetne mangi. Myślę, że to i lepiej, że są w zupełnie różnych klimatach, dzięki temu może się nie wypali twórczo. Ja jej stylu chyba już nie pokocham, ale szanuję :D

      Może będę kupować jednak tę serię, przynajmniej do momentu, w którym po raz ostatni pojawia się Gugu...

      Usuń
    3. Ale w (chyba) 7 tomie pojawia się na krótko najbardziej badassowa postać serii, uwielbiam ją <3

      Usuń
    4. Ale okładki to ta seria ma piękne *.*

      Usuń
  3. O Dziewczynie znad morza mam podobne zdanie - kocham wszystko, co od Asano, i nic mnie nie odstraszy. Chciałabym jeszcze zobaczyć u nas właśnie mistrzowskiego PunPuna, i jego nowy tytuł, Dead Dead Demon's Dededede Destruction (chciałam pół roku temu kupić we Francji, ale jak na złość we Fnacu był każdy tom poza pierwszym :/).
    Oblubienica to dla mnie seria do sporadycznego kupowania, kreska ładna, ale totalnie nie mogę wczuć się w ten tytuł. Jest mi całkowicie obojętne, co się dzieje z bohaterami. XD
    Yotsubę bym chciała, ale przeraża mnie ilość tomów - wiem, że nie ma najmniejszych szans, żebym zbierała to regularnie. :/
    Kształt twojego głosu kocham i czekam z niepokojem na ostatni tomik, mając nadzieję na najbardziej typowy i słodki do przesady happy end. No ale zasłużyli sobie, dajcie im szczęście. XD
    Ku twej wieczności na razie mi się podoba, chociaż nie tego się spodziewałam przy lekturze. Wydaje mi się, że z czasem ta nasza nieludzka istotka będzie największym problemem przy polubieniu tej mangi, ale mam nadzieję, że się mylę. Póki co jednak pierwszy tom mi się podobał, bo obie te historie były ciekawe. ^^
    Mangę o syrenkach i Pietę muszę kupić, tylko funduszy na razie brak. :<
    Tak samo chciałabym Erased - kreska trochę mnie odstrasza, ale jak się jest fanem MP100, to przestaje to sprawiać aż tak duży problem. No, tylko wolałabym kupić używany komplecik, więc poczekam z tym jeszcze.
    Nad Shiki też się zastanawiałam, ale jakoś nie czuję zapału do kupienia tej serii. Może najpierw zacznę z anime, sama nie wiem.
    Szkoda, że The Promised Neverland nie utrzymuje później tak dobrego poziomu, jak na początku, ale cóż - pożyjemy, zobaczymy. ^^
    Uff, patrz jak dużo miałam do napisania, mamy chyba bardzo podobny mangowy gust! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego mam nadzieję, że Dziewczyna się dobrze sprzedała i dostaniemy więcek Asano :)
      Oblubienica zawsze mnie odpręża, historie są zazwyczaj bardzo nastrojowe, a świat po prostu magiczny.
      Zbierając Yotsubę trzeba zrobić najpierw miejsce na półkach, ale myślę, że warto. Na naszym rynku nie za wiele takich normalnych okruchów życia.
      Ja nie chcę żeby Kształt się skończył :< A widziałaś kinówkę tej serii?
      Zamiast Ku twej wieczności w klimatach fantasy, wolałabym coś o codzienności jak Kształt od tej autorki. Boję się, że dalej wyjdzie z tego typowy shonen.
      The Promised Neverland w najnowszych rozdziałach nadal jest dobry, ale to już nie ten sam klimat co na początku :(
      Piąteczka z gustem :D

      Usuń
    2. Też mi smutno, że Koe no katachi się kończy, ale mam nadzieję, że to zakończenie mnie usatysfakcjonuje. ^^
      Filmu nie widziałam, planuję obejrzeć po przeczytaniu ostatniego tomu mangi!
      Też wolałabym coś podobnego do Kształtu twojego głosu, ale cóż, póki co Ku twej wieczności jest całkiem okej dla mnie, chociaż co prawda nie sądzę, żeby kiedykolwiek był to tytuł choć w części tak dla mnie ważny jak Koe no katachi. :>

      Usuń
  4. A ja wciąż nie obejrzałam Oblubienicy łudząc się, że najpierw jeszcze zacznę zbierać mangę (a pierwszy tom pozostaje równie samotny jak był)... Nad Erased się zastanawiałam, ale jak na razie nie kupiłam ani jednego tomu, może czas ponownie to rozważyć. Dziewczynę znad morza, Pietę i W miasteczku planuję kupić przy najbliższej okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo serii wychodzi nie wiadomo za co się zabrać. Coraz bardziej doceniam krótkie serie, bo łatwo je skompletować.

      Usuń
  5. Jej!!! W końcu stosik :D
    Oblubienice muszę nadrobić - mam na razie 2 tomy, a anime chcę obejrzeć dopiero po przeczytaniu pierwowzoru.
    Akurat zaliczam się do grupy którą "Dziewczyna..." trochę zniesmaczyła.
    Masz rację, "Yotsuba" jest bardzo poprawiająca nastrój :)
    "Ku twej wieczności"- według mnie to że byt jest nieludzki jest bardzo logicznei wyróżniające tą historię
    "W miasteczku..." ma cudowną kreskę.
    Czekam na drugi tom "Piety"
    Kocham anime "Shiki" i ciągle zbieram się do kupienia mangi. Przez wieści o zwolnieniu wydawania coraz mniej mam na to ochotę. Starczy mi czekanie wieczność na "Nasz cud", więc chyba poczekam na całość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie Nasz cud też zaliczył wydłużony cykl wydawniczy, dobrze, że tego tytułu też nie zbieram.

      Usuń
  6. Tyle dobra! Szkoda tylko, że większość ma sporo tomów, bo ostatnimi czasy nie mogę skompletować żadnego tytułu. Kiedy tak leżą rozgrzebane mangi na półce to zaczynam żałować, że w ogóle większość z nich zakupiłam...

    Wciąż najbardziej jestem zainteresowana Oblubienicą, Shiki i Erased - może kiedyś. Natomiast "W miasteczku piasku i błękitnych łusek" to coś totalnie dla mnie i chyba od razu zamówię :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból, sporo serii leży na półkach pozaczynanych i zamiast je kompletować to ja zaczynam nowe -.-

      Usuń
  7. Piękne zakupy :) Ku twej wieczności mnie również nie porwało. Oblubienica jest na prawdę pięknie rysowana lubię jej kreskę ale tak samo jak przy Pannie młodej dość nudna. Zaciekawiła mnie za to manga W miasteczku piasku i błękitnych łusek, co prawda będzie to pewnie manga z serii okruchy życia, które mnie zazwyczaj nudzą ale okładka mnie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo lubię Oblubienicę i Pannę młodą, niby się nic nie dzieje, ale klimat obu mang niesamowicie mnie wciąga. Tak samo jak Natsume, więc pewnie wpakuję się w tego tasiemca ;)

      Usuń
  8. <3 <3 Uwielbiam Twoje stosikowe posty. Dlatego cieszę się, że w końcu się jakiś pojawił <3 <3

    Oblubienica - anime mam jeszcze do nadrobienia, gdyż chciałam najpierw przeczytać mangę, a potem zobaczyć anime. A chyba jeszcze nie przeczytałam ostatnio zakupionego tomiku.
    Eresed - Muszę zamówić już kolejny tomik. Bardzo się w tę serię wciągnęłam. I tak, to kto jest mordercą, można się już było domyślić minimum o tomik wcześniej jeżeli nie o dwa. ;P
    Ku twej wieczności i Dziewczyna znad morza - czekają na przeczytanie.
    Kształt twojego głosu - dopiero kupiłam 2 tom.
    Yotsuba i Pieta - na razie nie planuję.
    W miasteczku piasku i błękitnych łusek - skrobię recenzję. ;)
    Shiki - dla mnie tytuł na nie. I to nie przez kreskę, ale przez ciągnący się rozwój wydarzeń. Nie lubię takich sztucznie wypychanych ofiarami tytułów. Poza tym główni bohaterowie jakoś za wolno dla mnie myślą... 3 tomy przeczytałam, ale dalej brnąc w to nie zamierzam.
    The Promised Neverland - mam zamiar dodać do kolekcji. Tyle dobrych opinii się naczytałam, że muszę się już sama przekonać, czy mi ten tytuł podpasuje. :D

    Cóż, klimat się zmienia, to i trzeba się do takiego lata przyzwyczajać. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś lubi oglądać moje stosiki :) Wprawdzie nie są one już takie regularne jak kiedyś, ale jak tylko jakaś większa ilość nowych mang pojawi mi się na półkach postaram skrobnąć coś na ten temat na blogu :)

      Usuń
  9. Uwielbiam Magus Bride. Zarówno mangę jak i anime :D

    OdpowiedzUsuń
  10. W Erased anime trochę pozmieniali i manga pod tym względem jest zdecydowanie dużo lepsza - w kolejnych tomach też.

    Ja nie lubię za bardzo scen erotycznych, mogą się pojawiać w mangach, które czytam, ale nie w takich ilościach i w sumie nie z dziećmi tylko z dorosłymi. Mam jednak swoje wymagania ;)

    Ku twej wieczności przez chwilę mnie zastanawiał, ale na razie sobie odpuściłam i chyba dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już widzę, że w Erased trochę wątków jest rozbudowanych, albo pozmienianych, ale podejrzewam, że i tak zakończenie jest podobne do tego w anime.
      Dużo bardziej podoba mi się Kształt twojego głosu niż Ku twej wieczności. Szkoda, bo o tej autorki liczyłam na coś ciekawszego.

      Usuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla