Artbook: One Piece Color Walk 2


Jako, że moja paczka z mangami ma opóźnienie i podsumowanie zakupów nieco się przesunie, postanowiłam napisać inną notkę, aby na blogu nie było pusto. Tym razem to nie recenzja mangi, a artbooka, więc będzie więcej do oglądania niż poczytania ;)


Bardzo lubię książki z kolorowymi artami z ulubionych serii. Niestety ciężko jest mi się w nie zaopatrzyć. Na naszym polskim rynku został wydany jeden z Chobitsa dzięki wydawnictwu JPF, a obecnie na premierę szykuje się Studio JG z książką z serii Loveless. Nie jest to również wydatek tani, patrząc np. na artbook z Sailorek (który bardzo chciałabym mieć), nawet ten używany, więc wiem, że nabycie takiego dzieła pozostanie na razie w sferze moich marzeń.
W tamtym roku, będąc w wakacje w Niemczech, zamiast jak większość chodzić po sklepach z ciuchami, ja szukałam księgarń. Byłam ciekawa jak prezentuje się tamtejszy rynek mangowy. Przywitały mnie 3 wielkie regały, po brzegi wypełnione mangami, podzielonymi gatunkami. Kilka tytułów z radością postawiłabym u mnie na półce (Katekyo Hitman Reborn!, Skip Beat! czy Kamisama Hajimemashita), ale niemiecki nie jest moim ulubionym językiem i pocieszałam się tym, że może u nas ktoś kiedyś wyda te serie. W sklepie wypatrzyłam również kilka artbooków i ostatecznie zdecydowałam się na One Piece Color Walk 2.
Wydanie formatu a4 prezentuje się naprawdę ładnie. Na okładce widnieje sielski obrazek przedstawiający poranne mycie zębów załogi (oczywiście Luffy musiał się wyróżniać). Po wewnętrznej stronie obwoluty jest mapa prezentująca wyspy, które bohaterowie odwiedzili po przybyciu na Grand Line: Whisky peak, Little garden, Drum island i Alabasta kingdom. Na okładce pod obwolutą jest tytuł utrzymany w sepii i ślady pozostawione przez postaci.



W artbooku znajduje się ponad 100 kolorowych stron, na sztywnym, błyszczącym papierze z grafikami obejmującymi historię od Arlong Parku do arcu w Alabaście.



Zawsze bardzo podobały mi się rysunki Ody na początku rozdziałów, przedstawiające bohaterów w zwyczajnych sytuacjach, z towarzyszącymi im różnymi zwierzętami. Miło było zobaczyć je w większym formacie i kolorze.



Pojawiło się również kilka miejsc prezentujących kolorowe strony mangi oraz kilka szkiców koncepcyjnych.


W artbooku można również zobaczyć stronę z tajemniczymi postaciami, gdzie jedna z nich przypomina "Wężową Księżniczkę". Jest też kilka kartek z ilustracjami przedstawiającymi postaci w zupełnie nowej stylizacji np. Luffy jako astronauta, albo dziki wódz.



Pod koniec ukazały się wcześniejsze prace autora. Moją uwagę przykuła grafika z mafiozą w ciemnych okularach narysowany w poważniejszym, bardziej realistycznym stylu.


Dodatkowo na końcu książki znalazło się kilka czarno-białych stron na niebieskim papierze z wywiadem z autorem i indeksem obrazków.


Do artbooka dodawany był też miły gadget w postaci pocztówki z rysunkiem z okładki.


Bardzo się cieszę, że udało mi się dostać ten artbook i mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się uzbierać kolejne.




15 komentarzy:

  1. Ło jeju, jaki śliczniuchny!
    Stawiając polski rynek mangowy przy zagranicznych to rzeczywiście prezentuje się nieco biednie. Także w Niemczech zaobserwowałam wspaniałe tytuły, acz jedyne co umiem w tymże języku to "Die Gorilla ist um dem auto" (które chyba i tak jest niepoprawne :D).

    Świetny artbook, sama chętnie bym go zakupiła (:
    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również niewiele więcej bym powiedziała w tym języku, chociaż uczyłam się go kilka lat ;)

      Usuń
  2. Kocham OP! Gdybym miala okazje i pieniadze na pewno bym je przepieprzyla na Color Walki! Fajnie tak poczytac o tym artbooku <3 Ja mam raczej same photobooki z japonskimi aktorami i piosenkarzami (ladne ludzie ;)) i ten Chobbitsowy~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Chobitsowy też mam, jakoś tak udało mi się go kupić niedługo po wydaniu przez JPFa (czyli wieki temu ;p) i z tego co pamiętam to nawet niedrogi był.

      Usuń
  3. Też z wielką chęcią przywitałabym KHR na swojej półce ^^ uwielbiam mangę KHR, jak i same anime :) Co do OP - nie oglądam anime ani nie czytam mangi... Ciężko mi się za to zabrać. Ale ten artbook i tak posiada piękne ilustracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas liczę, że może jakieś nasze polskie wydawnictwo zainteresuje się KHR, albo chociaż niech wyjdzie drugi sezon anime.

      Usuń
  4. Ooo, są szkice, szkice i projekty to moja ulubiona część każdego artbooka!
    Gratuluję zakupu, znam to uczucie, gdy już się książkę z obrazkami z czegoś ulubionego posiada, jest cudowne :)
    Akurat zbyt wielką fanką rysunków Ody nie jestem (choć z chęcią kupuję i czytam OP), ale widzę, że to bardzo fajny artbook :)
    Niemiecki rynek komiksowy jest naprawdę czymś niesamowitym, kiedyś ostro im zazdrościłam. Dziś nasz rynek mango się trochę rozwinął, a i sprowadzania anglojęzycznych rzeczy zza granicy się nauczyłam (nie mówiąc już o tym, że mam własne pieniądze), ale nadal chcialabym kiedyś znać niemiecki i móc sprowadzać też stamtąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię szkice i projekty autorów, ale akurat w tym artbooku było ich niewiele.
      Przed sprowadzaniem mang z zagranicy wciąż się wstrzymuję, bo ciągle mam takie przeczucie, że jak zamówię jakiś tytuł to akurat któreś wydawnictwo u nas go zapowie XD

      Usuń
  5. Rynek mangowy naszych zachodnich sąsiadów prezentuje się naprawdę imponująco, szkoda, że nigdy nie przykładałam się do nauki niemieckiego, uch... Francja zresztą też może poszczycić się sporą ilością wydanych tytułów. xD
    Aż wstyd się przyznać, ale OP jeszcze nie oglądałam, ani nie czytałam, pewnie dlatego, że długie to to i musiałabym wiele czasu poświęcić tylko na tę serię. Kiedyś obejrzę, na pewno, zarys fabuły znam, bohaterów i openingi rozpoznaję, więc nie jest tak źle. ^^ Sam artbook prezentuje się naprawdę nieźle. A w ogóle to zrobiłaś świetne zdjęcia do tej recenzji. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One Piece to bardzo fajny tytuł, chociaż długość i czasami przeciąganie niektórych wątków (w anime) może odstraszać, a i sam początek historii nie jest za bardzo wciągający. Z tasiemców ten tytuł dużo bardziej mi się podoba niż np. Naruto, którego czytam najnowsze rozdziały już tylko z przyzwyczajenia ;)
      Cieszę się, że zdjęcia się spodobały :D Zawsze mam problem przy fotografowaniu mang, bo boję się je zbyt mocno otwierać :P

      Usuń
  6. W domu także mam książki z artami, niestety nie pamiętam jakie, ponieważ nie są moje tylko narzeczonego. ;3 Ale pamiętam, że były naprawdę cudowne. ^^ Bardzo podoba mi się Twój blog i go obserwuję. ;)

    Zapraszam do siebie na rozdanie.

    itscutebubbles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój blog przypadł Ci do gustu :)

      Usuń
  7. One Piece akurat mnie nie kręci, ale będąc pierwszy raz na Twoim blogu muszę powiedzieć, że masz cudowną grafikę. Spojrzałam w opis i już wszystko wiadomo :)
    ♀ blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś chciałam kupić artbooka z OP (którego uwielbiam), ale cena odstraszyła mnie na kilometr. Teraz mam własne dochody i chyba sobie sprawię taką przyjemność ;) A Oda ma super-fajną i bardzo pocieszną kreskę, aż chce się patrzeć ^^
    Co do rynku, to w Polsce z roku na rok wychodzi coraz więcej tytułów. Kto wie, może za kilka lat dogonimy choć trochę takie niemcy czy francję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama nie mam żadnego artbooka, a ten prezentuje się świetnie i aż mnie świerzbi żeby go sprząrnąć :]
    Zapraszam do siebie: bajeczne-inspiracje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla