Recenzja: Rock na szóstkę


Jakiś czas temu wydawnictwo Waneko zapowiedziało nowy cykl o nazwie "Jednotomówki Waneko". Seria ta zakłada wypuszczanie mang krótkich, jedno- lub dwutomowych z różnych gatunków i w powiększonym formacie (135x195 mm). Na pierwszy ogień został wybrany tytuł Mashikaku Rock Kany Watanabe, który został przełożony na nasz rodzinny język jako Rock na  szóstkę. Czy debiut ten okazał się strzałem w dziesiątkę? Przyjrzyjmy się tej mandze bliżej.


Główna bohaterka Miyako Kitagawa jej sumienną i przykładną uczennicą, która bezwzględnie stara się przestrzegać reguł szkolnych. A lista zakazów jest długa, zaczynając od braku zgody na prace dorywcze czy włóczeniu się w nocy po mieście, kończąc na wykluczeniu kolorowych gumek do włosów i możliwości zakładania zespołów. Właśnie z tym ostatnim punktem dziewczyna będzie miała problem. Pewnego dnia, porządkując szkolną salę, zauważa gitarę elektryczną. W dzieciństwie została zarażona przez swojego ojca pasją do muzyki, więc ulega pokusie i postanawia zagrać na instrumencie. Pech chciał, że wszystko to widział Azuma kolega z klasy. Chłopak stawia jej ultimatum, albo dołączy do jego zespołu, albo wyda jej sekret nauczycielom. Miyako nie ma wyboru i zostaje członkiem 3 osobowej kapeli, w której w skład wchodzi ponury, czarnowłosy Azuma, grający na basie, wykolczykowany, wesoły blondyn Yohei, zajmujący się perkusją i oczywiście sama główna bohaterka. Dziewczyna początkowo niechętnie podchodzi do idei bycia w zespole i łamaniu jednej z zasad szkolnych, ale po pierwszej próbie świat muzyki wciąga ją bez reszty. Czy jednak jej pasja, nie przysporzy jej kłopotów w szkole i czy Miyako zrozumie, że nie warto ślepo podążać za regułami?


Historia pokazuje jak ważne jest realizowanie swoich zainteresowań, pomimo ogólnego braku akceptacji wśród nauczycieli, czy nawet rodziców. Głównej bohaterce ojciec od małego wkładał do głowy, że nie będąc specjalnie uzdolniona powinna przestrzegać reguł, aby nie mieć problemów. Dziewczyna bezkrytycznie przyjęła tą radę i nawet nie zdawała sobie sprawy, że życie według czyiś wymagań i schematów, wcale nie jest dla niej dobre. Dopiero spotkanie z chłopakami z zespołu uświadomiło jej, co tak naprawdę jest dla niej ważne.

Sam regulamin szkolny, mimo, że dla większości Japończyków pewnie nie będzie dziwny, dla nas może się wydać absurdalny. Zakaz noszenia spódnic krótszych niż kończące się 20 cm poniżej kolan, zakaz makijażu i trwałych fryzur, zakaz noszenia kolorowych gumek do włosów (jedyne odpowiednie kolory: czarny lub brązowy), zakaz spotykania się z płcią przeciwną - te wszystkie punkty wprawiają w śmiech, patrząc jak wymalowane i w jak bardzo wyzywające stroje nosi wiele polskich dziewcząt już w podstawówce czy gimnazjum. To tylko pokazuje jak odmienne są nasze kultury.

Bohaterowie tej opowieści są naprawdę sympatyczni. Zdawać by się mogło, że Miyako ze swoim upodobaniem do szkolnych reguł będzie trudna do polubienia, jednak jej szczery charakter i taka urocza niezdarność sprawia, że nie jest irytującą postacią. Również małomówny Azuma, w trakcie historii pokazuje więcej emocji i możemy dostrzec jak bardzo zależy mu na zespole. Perkusista za to, to taki optymistyczny śmieszek, zawsze z uśmiechem na ustach i miłym słowem. Poczynania tej trójki ogląda się przyjemnie, ten fakt potęguje również kiełkujące uczucie między bohaterami.


Opisana powyżej historia tytułowa, nie jest jedyną jaką znajdziemy w tym wydaniu. Zajmuje ona sporą część (ponad pół tomiku), ale oprócz niej zmieściły się tam jeszcze 3: Hanako z ławki obok, Troje do kochania i Czemu wciąż go obserwuję?.


Pierwsza opowiada historię chłopaka wspominającego koleżankę z ławki obok, która umarła. Tak naprawdę praktycznie jej nie znał, spotkali się raz na rozpoczęciu roku szkolnego. To co ich w pewnej mierze połączyło to bezpański pies. Historia ta jest moją ulubioną z tego zbioru. Mimo, że wydaje się niepozorna, kilka małych gestów potrafiło chwycić mnie za serce.

Troje do kochania koncentruje się na trójce przyjaciół (dziewczyna i dwóch chłopaków). Nastolatkowie znają się od dzieciństwa i wszystko pozostałoby pewnie po staremu, gdyby jeden z nich nie postanowił wyznać uczuć dziewczynie z paczki. Sprawa komplikuje się coraz bardziej tworząc swoisty trójkąt miłosny. Opowieść ta brutalnie burzy stereotyp przyjaźni między kobietą, a mężczyzną, bo w większości przypadków któraś ze stron zacznie się zastanawiać, czy nie czuje czegoś więcej do drugiej.

Ostatnia historia skupia się na dziwnym zachowaniu Hazuki w stosunku do kolegi z klasy siedzącego obok w ławce. Dziewczyna twierdzi, że jego blond włosy przyciągają jej uwagę, sprawiając, że ciągle go obserwuje. Czy to rzeczywiście wina czupryny, czy może kryją się za nią jakieś głębsze uczucia?


Kreska autorki jest delikatna i miła dla oka. Często stosuje ona uproszczenia, używając linii, które wyglądają jakby były rysowane na szybkiego. Dzięki czemu jej rysunki nabierają wrażenia lekkości i ulotności. Postaci, pomimo tego, że nie są jakieś oryginalne, są zróżnicowane i łatwe do rozróżnienia. To co przyciąga wzrok to oczy bohaterów (szczególnie te damskie), duże, nieco załzawione i ładnie wycieniowane. 


Waneko przyzwyczaiło nas do porządnych wydań, i tak jest również w tym przypadku: dobre tłumaczenie, druk i odpowiednie marginesy wewnętrzne. Na pochwałę zasługuje też okładka utrzymana w kolorowych, wyrazistych barwach. Przetłumaczony tytuł ma ciekawą typografię, która została idealnie wkomponowana. Na grzbiecie pojawiło się również logo cyklu jednotomówek. "JW" w kółeczku, prezentuje się zgrabnie, a przede wszystkim nie dominuje nad resztą. Całość sprawia pozytywne wrażenie.

Uważam debiut tego tytułu w nowej serii wydawniczej za bardzo udany. Zbiór ten posiada wszystko to, co lubię w mangach shoujo: ładną kreskę, perypetie szkolne i romans w tle. Coś takiego nostalgicznego jest w tych opowieściach. Poczułam się prawie jak nauczyciele z jednej ze stron, których też wzięło na wspominki. Ja osobiście tytuł polecam i trzymam kciuki za kolejne dobre pozycje z tej serii.





12 komentarzy:

  1. Chyba szósta recenzja RnS, którą czytam :)

    I znów wypowiem się o tym samym, dla mnie ciekawsze były poboczne historie od tej tytułowej. Nie wiem, może bardziej w moim stylu. W każdym razie manga ciepła, lekka, przyjemna, ale bez efektu "łał". Nie jest to arcydzieło, ale na pewno to miła i niewymagająca myślenia seria. Taka w sam raz na upalne popołudnie (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo popularna ta manga skoro wszyscy recenzują :P Myślę dokładnie tak jak napisałaś, że tytuł jest lekki i przyjemny. Mi również bardziej do gustu przypadły historie poboczne, przede wszystkim "Hanako z ławki obok".

      Usuń
  2. Mam nadzieję na więcej takich "świeżych" wyborów w jednotomówkach Waneko, a nie tylko popularnych i znanych rzezy, które zaproponują ludzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, lubię popularne tytuły, ale mangi o których nigdy nie słyszałam jeszcze bardziej, bo nie wiem czego się po nich spodziewać :)

      Usuń
  3. Anonimowy22.5.14

    Świetna recenzja, zresztą jak zwykle, aww.~~
    Na moje usta ciśnie się tylko pytanko, mianowicie kiedy będzie podsumowanie miesiąca? Chciałabym zobaczyć co kupujesz, bo w najbliższym czasie sama zamawiam, a wiem, że Ty dobrze wybierasz hihi. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dzięki za miły komentarz :) Podsumowania robię w któryś z ostatnich dni miesiąca. W poprzednim moja paczka bardzo się opóźniła, więc posta o kwietniowych nabytkach nie było, ale w tym będzie z okresu kwiecień-maj.

      Usuń
  4. Manga zakupiona i przeczytana. Dla mnie, raczej antyfana shoujo była to w sumie taka średnia pozycja, ale mimo prostoty historii czytało się ją całkiem przyjemnie, więc nie ma co narzekać. Wydanie faktycznie śliczne i kreska autorki również. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie jestem fanką szojek, więc taki tytuł na naszym rynku tym bardziej mnie cieszy :)

      Usuń
  5. Anonimowy24.5.14

    Z jakiej strony zamawiasz mangi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie z sklep.gildia.pl (bo mają większość nowości 25% taniej i często można trafić na inne fajne promocje), sporadycznie na yatta.pl (zazwyczaj jak oprócz mang zamawiam też gadgety), zdarza się również, że ze stron wydawnictw (Waneko czasami świetne wyprzedaże, a od JPF-a ostatnio zamawiałam preorder mega mangi i wysyłka była darmowa) i oczywiście empik (ale to już w ostateczności).

      Usuń
  6. Mnie również pozycja przypadła do gustu a mini historia o Hanako jest moją ulubioną z pośród całej trójki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja zachęca, ale ja jestem na ten tytuł chyba za stara :P

    OdpowiedzUsuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla