Ostatnie miesiące oprócz stosiku mang przyniosły mi sporo intensywnej pracy - dorabiam w branży ślubnej, projektując zaproszenia i dodatki. Do tego szykują mi się 3 wesele (2 już na szczęście za mną), praktycznie tydzień po tygodniu. Będąc ostatnio na jednym, moją uwagę przykuły wydrukowane śpiewniki do przyśpiewek weselnych przy stołach. I nie, mojej uwagi nie zwróciły same utwory, a comic sans użyty do ich zapisu - zboczenie zawodowe jak nic, czas pomyśleć nad jakimś urlopem ;)
W maju zawitało do mnie: Pandora Hearts 22, Wzgórze Apolla 5, Horimiya 5, Requiem Króla Róż 2, One Piece 39, Bestia z ławki obok 3, Deadman Wonderland 12, Vitamin, Róża Wersalu 1, Jak zostałam bóstwem!? 6, Bakuman 1 oraz 3 książki: Rok 1984, Czarnobylska modlitwa i Pani Noc.
Wydaje mi się, że z tomu na tom Pandora Hearts jest coraz grubsza. Nic dziwnego, w końcu przed nami jeszcze tylko 2 tomy, a akcja coraz bardziej się zagęszcza. Bardzo podoba mi się pokazanie jak postaciom zmienia się charakter i ewoluują. Mogliśmy spojrzeć na ojca Oza z nieco innej strony, co również uznaję za duży plus. Nie zabrakło również smutnego momentu, który został wyważenie przedstawiony, bez zbędnego patosu i dramatu, a mimo to aż łezka się w oku zakręciła. Pod obwolutą znalazł się humorystyczny dodatek na temat zmyślonej serii Czarodziejka Złego Omenu z Lacie w roli głównej, tworzonej przez Jun Mochizuki i twórców odpowiedzialnych za anime. To przypomniało mi, że Pandora miała, niezbyt udaną, serię tv i jestem bardzo zdziwiona, że nie powstała kontynuacja, albo reboot, szkoda, bo aż chciałoby się zobaczyć niektóre sceny w ruchu.
Horimiya, miała sporo humorystycznych scen, zresztą jak zawsze. Wciąż jeszcze nie mogę się przyzwyczaić do krótkich włosów wiadomo kogo, może po tym tomie będzie lepiej. Pojawia się również nowa postać - czarnowłosa młodsza wersja Hori, trochę wkurzająca, ale mam nadzieję nieszkodliwa.
To już przedostatni tom Deadman Wonderland, właśnie gdzieś w tym momencie przestałam czytać skany, więc jestem ciekawa jak ta historia się skończy. Mam nadzieję, że nie będzie to happy end. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale ostatnio nie przekonują mnie szczęśliwe zakończenia. Trochę słabo, że na końcu mamy dość obszerny, chyba humorystyczny dodatek, mnie niestety w ogóle on nie śmieszył.
Drugi tom Requiem Króla Róż nie zawodzi. Bardzo podobają mi się bohaterowie i sposób prowadzenia fabuły. Ryszard nie jest jakąś zalęknioną popierdółką, potrafi działać, być bezwzględny a zarazem bardzo emocjonalny. Cały czas zastanawiam się co się dalej stanie, jak postąpią postaci. Obecnie to bez wątpienia jedna z moich ulubionych serii ukazujących się na polskim rynku.
Vitamin dopiero przede mną, ale tytuł jest mi znany, czytałam go kilka lat temu i wtedy wywarł na mnie spore wrażenie. Ciężko jest mi sobie wyobrazić, że ktoś mógłby dopuścić się tak okrutnego prześladowania. Mangi Keiko Suneobu są ciężkie w odbiorze, ale potrafią mocno wciągnąć czytelnika, który kibicuje głównej bohaterce. Z innych jej mang chętnie kupiłabym Life, ale zdaję sobie sprawę, że jest za długa. Obecnie, w wolnym czasie czytam również Hope i jest całkiem niezłe, chociaż nieco w delikatniejszym tonie, niż reszta prac autorki.
W moje ręce trafił pierwszy tom Bakumana, wydany przez Waneko. Szczerze powiedziawszy bardzo lubię tę serię i cieszę się, że w końcu doczekała się premiery na naszym rynku. Jestem fanką rysunków Takeshiego Obaty, więc powiększony format jest dla mnie jak najbardziej na plus. Bakuman odpowiedział mi na wiele pytań związanych z pracą mangaki, które kłębiły mi się w głowie. Samo to jak funkcjonuje Jump było dla mnie szalenie interesujące. Tomikowe wydanie, posiada również kilka smaczków w postaci scenorysów autorów, pokazujących jak powstawały poszczególne strony w mandze. Jeżeli chodzi o polskie wydanie, to wizualnie prezentuje się bardzo ładnie, ale niestety przy lekturze dało się wyłapać kilka błędów i literówek. Oby kolejne tomy były bez takich niespodzianek. Ostatnio udało mi się również obejrzeć film live action tego tytułu i jestem pozytywnie zaskoczona, bo w zasadzie filmowe adaptacje mang wychodzą bardzo średnio, albo źle, a tu seans minął bardzo przyjemnie. Uważam, że świetnie dobrali aktorów pod głównych bohaterów, bardzo wiarygodnie odtworzyli swoje role. Nie podobały mi się za to zmiany w stosunku do oryginału, zwłaszcza wątek z Azuki, pominięcie wszelkich, liczących się kobiet i przedstawienie Nizumy jako nadętego bufona. Historia nie jest zakończona, więc może możemy spodziewać się kontynuacji?
6 tom Jak zastałam Bóstwem!? jest idealnym przykładem tego ile animatorzy wycieli z głównej fabuły. Rozumiem, że mało odcinków itd., ale trochę mnie razi takie pomijanie postaci i upraszczanie wątków. Tym razem pojawia się rywalka Nanami i słitaśna małpka, a Kirihito zaczyna trochę mieszać. Cieszy mnie, że ten tytuł póki co wychodzi regularnie, do szczęścia brakuje mi tylko kolejnych tomów Oblubienicy, mam nadzieję, że niebawem coś ruszy w tej kwestii.
Melduję, że w 3 Bestii z ławki obok jest więcej Yamakena, to tyle.
Kolejny One Piece trafił do mojej kolekcji (wow to już 39 tom), ale jak kilka pozostałych będzie musiał trochę poczekać zanim go przeczytam. Zdziwiły mnie 3 postaci na okładce, bo oglądając anime byłam pewna, że to jakieś fillerowe randomy i po prostu ominęłam odcinki z nimi o.o
To chyba jedna z najlepszych części Wzgórza Apolla, podobała mi się akcja na szkolnym festynie, za to mniej interesuje mnie wątek z Junem. Chociaż i tak nic nie przebije dodatkowego rozdziału na końcu o dziewczynie z sufitu, który pokazuje jakie mogą być skutki nierozważnego odchudzania.
Ile to już lat fani czekają na Różę Wersalu? 20 lat? Nareszcie ten klasyk dostępny jest w naszym rodzinnym języku. Wczoraj przed snem zaczęłam czytać i jednym tchem dotarłam do połowy, czytałabym dalej, gdy na zegarze nie wybiła 2 nad ranem. Nie spodziewałam się, że tak się wciągnę, w dodatku w historyczną mangę. Jestem pozytywnie zaskoczona tym tytułem, podoba mi się dużo bardziej niż Braciszek. Nie dziwię się, że jest to flagowa manga Riyoko Ikedy.
Do mojej biblioteczki dołączyły również 3 książki. Czarnobylska modlitwa jest prezentem dla męża, ale sama również zamierzam ją przeczytać. Słyszałam, że jest dość traumatycznym obrazem katastrofy w Czarnobylu. Rok 1984 to klasyk, który prędzej czy później chciałam przeczytać, wyhaczony za grosze, grzecznie czeka w kolejce. Ostatnią pozycją jest Pani Noc, kontynuacja sagi Dary Anioła. Nie jestem jakąś wielką fanką tej serii, ale główną część czytało się dobrze i szybko, ale nie spodziewałam się, że kontynuacja może mnie tak bardzo zainteresować. Bardzo się zdziwiłam, bo Pani Noc okazała się lepsza niż główna historia i te ponad 800 stron mam już praktycznie przeczytane. Tym razem akcja skupia się na instytucie w Los Angeles, a głównymi bohaterami są Emma Carstairs i rodzina Blackthornów, którzy mierzą się z zagadką śmierci rodziców Emmy. Czyta się bardzo dobrze, mamy zagadkę, wątek zakazanej miłości i całą gromadkę fajnych dzieciaków.
Na koniec warto wspomnieć o 3 nowościach od młodziutkiego wydawnictwa Dango. Po Monster Petite Panic startują z 3 nowymi tytułami. Mnie najbardziej zainteresowało Kimi Koi Limit, bo bardzo niewiele yuri na naszym rynku i Usłyszeć ciepło słońca, bo kojarzy mi się z mangą Koe no Katachi. A Wam, która nowość najbardziej się spodobała?
Drugi tom Requiem Króla Róż nie zawodzi. Bardzo podobają mi się bohaterowie i sposób prowadzenia fabuły. Ryszard nie jest jakąś zalęknioną popierdółką, potrafi działać, być bezwzględny a zarazem bardzo emocjonalny. Cały czas zastanawiam się co się dalej stanie, jak postąpią postaci. Obecnie to bez wątpienia jedna z moich ulubionych serii ukazujących się na polskim rynku.
Vitamin dopiero przede mną, ale tytuł jest mi znany, czytałam go kilka lat temu i wtedy wywarł na mnie spore wrażenie. Ciężko jest mi sobie wyobrazić, że ktoś mógłby dopuścić się tak okrutnego prześladowania. Mangi Keiko Suneobu są ciężkie w odbiorze, ale potrafią mocno wciągnąć czytelnika, który kibicuje głównej bohaterce. Z innych jej mang chętnie kupiłabym Life, ale zdaję sobie sprawę, że jest za długa. Obecnie, w wolnym czasie czytam również Hope i jest całkiem niezłe, chociaż nieco w delikatniejszym tonie, niż reszta prac autorki.
W moje ręce trafił pierwszy tom Bakumana, wydany przez Waneko. Szczerze powiedziawszy bardzo lubię tę serię i cieszę się, że w końcu doczekała się premiery na naszym rynku. Jestem fanką rysunków Takeshiego Obaty, więc powiększony format jest dla mnie jak najbardziej na plus. Bakuman odpowiedział mi na wiele pytań związanych z pracą mangaki, które kłębiły mi się w głowie. Samo to jak funkcjonuje Jump było dla mnie szalenie interesujące. Tomikowe wydanie, posiada również kilka smaczków w postaci scenorysów autorów, pokazujących jak powstawały poszczególne strony w mandze. Jeżeli chodzi o polskie wydanie, to wizualnie prezentuje się bardzo ładnie, ale niestety przy lekturze dało się wyłapać kilka błędów i literówek. Oby kolejne tomy były bez takich niespodzianek. Ostatnio udało mi się również obejrzeć film live action tego tytułu i jestem pozytywnie zaskoczona, bo w zasadzie filmowe adaptacje mang wychodzą bardzo średnio, albo źle, a tu seans minął bardzo przyjemnie. Uważam, że świetnie dobrali aktorów pod głównych bohaterów, bardzo wiarygodnie odtworzyli swoje role. Nie podobały mi się za to zmiany w stosunku do oryginału, zwłaszcza wątek z Azuki, pominięcie wszelkich, liczących się kobiet i przedstawienie Nizumy jako nadętego bufona. Historia nie jest zakończona, więc może możemy spodziewać się kontynuacji?
6 tom Jak zastałam Bóstwem!? jest idealnym przykładem tego ile animatorzy wycieli z głównej fabuły. Rozumiem, że mało odcinków itd., ale trochę mnie razi takie pomijanie postaci i upraszczanie wątków. Tym razem pojawia się rywalka Nanami i słitaśna małpka, a Kirihito zaczyna trochę mieszać. Cieszy mnie, że ten tytuł póki co wychodzi regularnie, do szczęścia brakuje mi tylko kolejnych tomów Oblubienicy, mam nadzieję, że niebawem coś ruszy w tej kwestii.
Melduję, że w 3 Bestii z ławki obok jest więcej Yamakena, to tyle.
Kolejny One Piece trafił do mojej kolekcji (wow to już 39 tom), ale jak kilka pozostałych będzie musiał trochę poczekać zanim go przeczytam. Zdziwiły mnie 3 postaci na okładce, bo oglądając anime byłam pewna, że to jakieś fillerowe randomy i po prostu ominęłam odcinki z nimi o.o
To chyba jedna z najlepszych części Wzgórza Apolla, podobała mi się akcja na szkolnym festynie, za to mniej interesuje mnie wątek z Junem. Chociaż i tak nic nie przebije dodatkowego rozdziału na końcu o dziewczynie z sufitu, który pokazuje jakie mogą być skutki nierozważnego odchudzania.
Ile to już lat fani czekają na Różę Wersalu? 20 lat? Nareszcie ten klasyk dostępny jest w naszym rodzinnym języku. Wczoraj przed snem zaczęłam czytać i jednym tchem dotarłam do połowy, czytałabym dalej, gdy na zegarze nie wybiła 2 nad ranem. Nie spodziewałam się, że tak się wciągnę, w dodatku w historyczną mangę. Jestem pozytywnie zaskoczona tym tytułem, podoba mi się dużo bardziej niż Braciszek. Nie dziwię się, że jest to flagowa manga Riyoko Ikedy.
Do mojej biblioteczki dołączyły również 3 książki. Czarnobylska modlitwa jest prezentem dla męża, ale sama również zamierzam ją przeczytać. Słyszałam, że jest dość traumatycznym obrazem katastrofy w Czarnobylu. Rok 1984 to klasyk, który prędzej czy później chciałam przeczytać, wyhaczony za grosze, grzecznie czeka w kolejce. Ostatnią pozycją jest Pani Noc, kontynuacja sagi Dary Anioła. Nie jestem jakąś wielką fanką tej serii, ale główną część czytało się dobrze i szybko, ale nie spodziewałam się, że kontynuacja może mnie tak bardzo zainteresować. Bardzo się zdziwiłam, bo Pani Noc okazała się lepsza niż główna historia i te ponad 800 stron mam już praktycznie przeczytane. Tym razem akcja skupia się na instytucie w Los Angeles, a głównymi bohaterami są Emma Carstairs i rodzina Blackthornów, którzy mierzą się z zagadką śmierci rodziców Emmy. Czyta się bardzo dobrze, mamy zagadkę, wątek zakazanej miłości i całą gromadkę fajnych dzieciaków.
Na koniec warto wspomnieć o 3 nowościach od młodziutkiego wydawnictwa Dango. Po Monster Petite Panic startują z 3 nowymi tytułami. Mnie najbardziej zainteresowało Kimi Koi Limit, bo bardzo niewiele yuri na naszym rynku i Usłyszeć ciepło słońca, bo kojarzy mi się z mangą Koe no Katachi. A Wam, która nowość najbardziej się spodobała?
Ale mi się straszliwie podobała ta scena z Ryśkiem i głową! ;u;
OdpowiedzUsuńRóżę Wersalu fajnie byłoby kiedyś kupić, ale w sumie brak mi i pieniędzy, i motywacji. Bestię z ławki obok również muszę nadgonić.
Bakuman za to nie interesuje mnie wcale, obejrzałam chyba jeden odcinek anime i próbowałam dać szansę mandze, ale jakoś ten tytuł mnie do siebie nie przekonał. I ta ilość tomów!
Vitamin za to muszę dorwać jak najszybciej, uwielbiam takie cięższe klimaty!
I również mam nadzieję, że DW nie skończy się szczęśliwie. Nigdy nie przepadałam za szczęśliwymi zakończeniami. ^^
Tak, scena z Ryszardem i głową była bardzo klimatyczna :)
UsuńRóża Wersalu jest super, chyba moja ulubiona manga z klasyków od JPFa.
Mmmmm, same dobroci <3 <3 Sama mam mangę "Vitamin" - przeczytałam ją jednym tchem i napisałam opinię, a tutaj krótko powiem, że jestem nią zachwycona <3 :D
OdpowiedzUsuńVitamin szybko wciąga i tak jak piszesz czyta się ją jednym tchem. W sumie dobrze, że to tylko jeden tom, czytałam tej autorki również Life, które ma 20 tomów i często robiłam sobie od niej przerwy, bo ilość znęcania i prześladowania była zbyt przytłaczająca.
UsuńNa pewno wpadnę do Ciebie przeczytać recenzję :)
Może po przeczytaniu Czarnobylskiej modlitwy napisałabyś czy jest to aż tak wstrząsające jak piszą niektórzy? W sumie ta książka Aleksijewicz interesuje mnie najmniej (najbardziej czaję się na "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"), ale może takie info by mi się kiedyś przydało (jakbym znalazła tę książkę po taniości).
OdpowiedzUsuńRok 1984 bardzo mi się podobał. Ma świetną postać żeńską. Niestety po połowie robi się nudno i zdecydowanie nie w moich klimatach. Nad zakończeniem myślałam i doszłam do wniosku, że było to najlepsze możliwe zakończenie.
Ominęłaś odcinki z ochroną pociągu? :D W sumie dobrze zrobiłaś, one były tak strasznie przeciągane i nudne i w ogóle złe (oprócz walki Franky'iego, a i Sanji z bronią w ręku <3). A w tomiku hop siup i po sprawie <3
Póki co Czarnobylską modlitwę czyta mąż, po pierwszym rozdziale, mówi, że nie jest tak źle, ale to dopiero początek.
UsuńW anime OP trzeba dużo omijać, bo czasem ciężko przebrnąć przez niektóre masakrycznie poprzeciągane wątki. Już chyba bym wolała więcej filerów, które mogłabym bez żalu nie oglądać.
Mi się japońskie live actiony bardzo podobały zawsze, a Bakuman wyjątkowo mi siadł, z resztą oglądam wszystko, w czym gra Kamiki, bo jest dla mnie strasznym hard-workerem i każdą swoją rolę dopicowuje. Ostatnio wizualnie spodobała mi się też ekranizacja "Orange".
OdpowiedzUsuńJa się strasznie cieszę na Hidamari Kikoeru, to jedna z moich ukochanych mang, ale... właśnie dlatego, że jedna z ukochanych to jeśli cokolwiek zawalą nie zostawię na nich suchej nitki, nieważne czy są młodzi czy nie. Ale samą serię polecam, bo według mnie boys love jest tylko jednym z wątków, a na pierwszy plan wysuwają się problemy osób niedosłyszących.
Orange ostatnio zaczęłam oglądać, ale na razie widziałam tylko początek i również zachwycił mnie wizualnie, ciekawe jak będzie z samą fabułą.
UsuńUff to dobrze, że w Hidamari Kikoeru bl nie jest głównym wątkiem, ogólnie nie przepadam za tym gatunkiem, dlatego najbardziej interesuje mnie yuri.
Tylko zazdrościć :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że z lekturą tak wyczekiwanego przeze mnie "Bakumana" koniec końców będę zwlekać, aż mi drugi tom zdąży dojść, tak mnie jakoś każdy wpis o nim demotywuje do czytania. "Vitamin" też jeszcze czeka, no ale obie mangi znam, to może też dlatego. "Wzgórze" już jakiś czas temu nadrobiłam, kocham tę serię, a czytać dalej jej jeszcze nie zaczęłam. "Requiem" i "Różę" mam w planach zakupowych, ale czekają na lepsze czasy, z OP jestem na bieżąco, a ta krótka potyczka z T-Bonem jest jedną z moich ulubionych w wykonaniu Zoro. To nic, że trwa z dwa ciachnięcia mieczem :P "Pandorę" bardzo powoli nadrabiam. Gdzieś idą do mnie tomiki 18 z 19, czyli brakuje mi jeszcze 21+. Co do nowości Dango, to może skuszę się na ten pierwszy tytuł, mimo że wątki BL i GL mnie w ogóle nie ciągną.
UsuńDzięki, za przypomnienie o Bakumanowym filmie. Może upłynęło już dość czasu by znaleźć jego, Orange i Chihayę.
No niestety polskie wydanie Bakumana idealnie nie jest, mam nadzieję, że kolejne tomy wyjdą lepiej.
UsuńW mandze to może była krótka potyczka z T-Bonem, ale w anime pewnie przedłużyli ile się da. W mandze to w ogóle wszystkie wątki wydają się fajne, nawet historia z Foxym wydawała się jakaś taka fajniejsza.
Bakumana mam już obejrzanego, Orange zaczęłam, będę kończyć jak będę miała więcej czasu i muszę poszukać Chihayę, dobrze, że mi o niej przypomniałaś.
Jeszcze zdaje się "Heroine Shikkaku" miała mieć film. Nie pamiętam, czy już wyszedł, czy jest jeszcze przed premierą (wrzesień 2015, wyszło). Plus "Okami shoujo...". Jak dramy wolę zdecydowanie koreańskie, tak znajduję jakąś dziwną przyjemność w oglądaniu ekranizacji znanych mi szojek.
UsuńCo do Zoro vs. T-Bone, to widzę, na yt, że trwała z półtorej minuty. To jednak jeszcze były czasy, gdzie, parafrazując tytuł wątku na Nakamie, ci idioci nie rozciągali odcinków jak dojrzewająca dziewczynka dziecięce rajstopki. https://www.youtube.com/watch?v=WXjF992dmAc
O! "Rok 1984" pierwszy rzucił mi się w oczy (chociaż to "Pani Noc" ma najpokaźniejsze rozmiary :P). Mam nadzieję, że Ci się spodoba. :3
OdpowiedzUsuńOj, też długo nie mogłam się przyzwyczaić do tych krótkich włosów. Muszę się czym prędzej zabrać za drugi tom Requiem! Vitamin jeszcze nie kupiłam, jakoś zawsze znajdzie się coś pilniejszego. Za Bakumana miałam się nie zabierać (z anime zatrzymałam się na drugim sezonie), ale może jednak kupię pierwszy tom na próbę... Kreska Obaty kusi. :P Też podobała mi się akcja na szkolnym festynie ze Wzgórza. ^^
Zaczęłam czytać Rok 1984 i na razie zapowiada się bardzo dobrze, zobaczymy co będzie dalej. W ogóle lubię takie antyutopijne klimaty, w planach mam jeszcze książkę Nowy wspaniały świat.
UsuńAkurat Orwelowski Rok 1984 to NIE klasyk.
OdpowiedzUsuńTo przepowiednia tego co się dzieje DZISIAJ.
Słyszałam już takie opinie, dlatego tym bardziej jestem ciekawa książki
UsuńZawsze takie ładne zdjęcia u Ciebie :) Z Pandorą jestem sporo do tyłu, ostatnio kupiłam parę tomów ale wciąż nie miałam kiedy przeczytać. Vitamin chcę kupić a Bukamana akurat czytałam całego w internecie, więc nie zamierzam kupować tylu tomów, nie zachwycił mnie do tego stopnia, ale bardzo miło go wspominam.
OdpowiedzUsuńMiło czytać, że w papierowej wersji Kamisamy jest więcej treści ;) Tutaj też niestety mam zaległości, ale w końcu dokupię kolejne tomy :D W nowości od Dango czytałam "Usłyszeć ciepło słońca" i strasznie mi się podobało, więc pewnikiem kupię tomik...a i pewnie drugiego yaoica też zgarnę.
Ja staram się być z tomikami na bieżąco, ale tyle tego ostatnio wychodzi, że zaczynam się gubić i mam dziury w niektórych seriach.
UsuńBycie na bieżąco to dla mnie cel nie do osiągnięcia. Zawsze coś kosztem czegoś i niektóre serie mam strasznie do tyłu, niektórych nie pokończyłam bo rzuciłam się na jakieś nowości i tamte tak smutno stoją na półce tworząc wyrzut sumienia... ćwiczyłam siłę woli i starałam się nie brać nowych serii dopóki nie nadrobię tych co rozpoczęłam, ale w sumie to jest w moim przypadku niewykonalne :)
UsuńSmierć Elliota w anime mogłaby być tak niewyobrażalnie epicka i wspaniała, no, żeby tylko nie poniosła ich zbytnio fantazja i moc patosu. Raczej nie będzie nam dany dalszy ciąg anime szkoda. Ubolewam też zawsze nad tym, że tak spaprali anime Ao no Exorcist, teraz po tych zabójczych fillerach nie można nawet do tego wrócić.
OdpowiedzUsuńJestem odszczepieńcem, ale nie boję się głośno zakrzyknąć – wolę Miyamurę z krótkimi włosami! Wygląda o niebo lepiej i mniej mnie denerwuje, czary czy co?
Róża Wersalu to moje wielkie marzenie, ale piniondz rzecz nieubłagana.
No nie? To co robimy akcję "zbiórka na anime dla Pandory"? ;)
UsuńOstatnio gdzieś czytałam, że ma wyjść jakieś nowe anime AnE. Zakończenie tego fillerowego tak mnie skrzywdziło, że dałam sobie spokój z tą serią na zawsze.
Różę polecam z całego serca.
Trudno mi uwierzyć, że to już prawie koniec PH. Tomiki są grubsze, waneko gdzieś, kiedyś o tym pisało, nie mogę jednak ścierpieć tego że obwoluty tak mocno przylegają do okladki :C.
OdpowiedzUsuńA ja utknęłam na 1 tomie Horimiyi, 2 następne czekają, ale jakoś nie mogę się przełamać żeby znowu zacząć czytać to i w ogóle mangi.
O tak, precz ze szczęśliwymi zakonczeniami, w koncu ile można. Obejrzalabym/przecxytałabym coś co już od początku będzie wiadomo że nie skończy się dobrze. Ostatnio też marzy mi się jakaś dramatyczna sportówka XD.
Zarówno Bakuman jak i Vitamin znalazły się w mojej kolekcji, ale jeszcze ich nie przeczytałam. Mam duże oczekiwania co do Bakuman, więc mam nadzieję że mnie nie zawiedzie :D.
Muszę kupić Różę, nawet mimo jej ceny chyba skuszę się przy następnych zakupach.
Mi nie spodobała się żadna nowość Dango, liczyłam na coś innego niż homoseksualny romans (nawet jeśli są dobre). Może następnym razem :D.
Pozdrawiam :).
W sensie, że obwoluty są dobrze dopasowane do tomiku? Ja to bardzo lubię, nie ma nic gorszego niż zsuwająca się obwoluta przy czytaniu (chociaż i tak zawsze ją zdejmuję, żeby mi nie przeszkadzała :P).
UsuńWkurzają mnie happy endy, bo w prawdziwym życiu rzadko się zdarzają, najgorzej jest jak na koniec główny bohater ratuje wszystkich i nic nie traci.
Ja też czekam na coś innego od Dango. Zastanawiam się czy rzeczywiście jest tak duży popyt na mangi homoseksualne.
Mam Vitamin, bo kupiłam z myślą, że będzie to właśnie taka mocna ambitna manga z prześladowaniem itp. Jednak, po tej początkowej scenie... No tak jakby jeszcze nie zdążyłam dojść do prześladowania, a odłożyłam ją na półkę i stwierdziłam, że przeczytam ją za rok, gdy już skończę te 16 lat jak jest napisane na okładce. Nikt jakoś nie wspomniał, dlaczego ona będzie prześladowana...
OdpowiedzUsuń