Recenzja: Przyjaciółki


Kodeks idealnej przyjaciółki:
1. Dochowuj tajemnic. Nawet jeśli świerzbi Cię język, już lepiej go sobie odgryź.
2. Nie hejtuj, krytyka jest niewskazana. Nie zazdrość przyjaciółce, niech będzie twoją inspiracją.
3. Stawaj za nią murem, nawet przy błahych sprawach.
4. "Twój wróg jest moim wrogiem" - zwłaszcza jeśli jest to dziewczyna eksa.
5. Chłopaki są dozwoleni, pod warunkiem, że będą poświęcać tyle samo czasu obu przyjaciółkom. Chodzenie z jedną oznacza również chodzenie z drugą...


Eiko i Moe są jak ogień i woda. Eiko jest nieśmiałą, niepotrafiącą odmawiać szarą myszką, a Moe pięknością z zadziornym charakterem, za którą wszyscy się oglądają. Te dwie nastolatki połączyła silna więź przyjaźni. Nie wyobrażają sobie życia bez siebie, dlatego za każdym razem jak jakiś chłopak prosi o chodzenie Moe, ta odpowiada "dobrze, ale masz dbać o Eiko bardziej niż o mnie". Ten jeden warunek odstrasza większość potencjalnych kandydatów, do czasu aż pewien blondyn postanawia zaryzykować i wejść w ten dziwny związek.


Jak to się mówi, przeciwieństwa się przyciągają i przyjaźń obu dziewczyn jest tu doskonałym przykładem. Eiko, wrażliwa i zakompleksiona nastolatka o brąz włosach, podziwia w koleżance to, że ta zawsze mówi co myśli. Platynowa piękność Moe jest wdzięczna przyjaciółce, że ta akceptuje jej wredny charakterek. Obie młode kobiety wzajemnie się uzupełniają i nie widzą świata poza sobą. Przyglądając im się bliżej, możemy dostrzec trochę więcej, szara myszka chciałaby być tak pewna siebie jak Moe, dodatkowo jako strona bierna woli jak ktoś nią kieruje. Blondyna lubi rządzić, jest zaborcza i potrzebuje kogoś kto będzie za nią podążał i nigdy jej nie zostawi. Dlatego to ona wymyśla tak absurdalną regułę, tłumacząc, że robi to przez wzgląd na koleżankę, gdzie tak naprawdę chroni siebie i odstrasza niechcianych zalotników.


"Przyjaciółki na zabój", wśród młodzieży wiele można spotkać takich par, zwłaszcza obserwując znajomych młodszego rodzeństwa. Nie wątpię, że taka prawdziwa i szczera przyjaźń istnieje, ale częściej można zauważyć, że takie relacje kończą się szybciej niż się zaczęły, przy okazji głośno informując cały świat jak byłe przyjaciółki się teraz nienawidzą. Nietrudno zgadnąć, że najczęstszą przyczyną takiego stanu jest jakiś osobnik płci brzydkiej. Niech tylko pojawi się jakiś na horyzoncie i spodoba obu dziewczynom, a w jednej chwili gotowe będą skoczyć sobie do gardeł i wydrapać oczy, byleby tylko zdobyć go dla siebie.


Nie mogę wyjść z podziwu, jak Moe mogła wymyślić tak absurdalny warunek. Myślałam, że czasy chodzenia na randki z przyzwoitką mamy już dawno za sobą. Nie dość, że jedna z dziewczyn musi czuć się jak piąte koło u wozu, to jeszcze chłopakowi jest głupio, bo jak tu spędzać intymne chwile ze swoją wybranką, gdy ciągle ma się widownię? Nie wspominając już o tym jak ma traktować przyjaciółkę lepiej od swojej dziewczyny, na której bardziej mu zależy, przecież to nielogiczne i nikomu nie wyjdzie na zdrowie. Moim zdaniem reguła ta miała prawo istnieć tylko dlatego, że Moe tak naprawdę nigdy się w nikim nie zakochała. Wiedziałaby wtedy, że w takim stanie, chciałaby spędzać każdą wolną chwilę, ze swoim chłopakiem, najlepiej sam na sam, a każdy większy przejaw zainteresowania innymi dziewczynami wywoływał by ukłucia zazdrości. Taki warunek mogłyby wymyślić dziewczynki z podstawówki, dla licealistek pomysł ten powinien wydawać się zbyt banalny, żeby nie napisać głupi.


Płeć piękna potrafi być podstępna i okrutna. Ze słodkim uśmiechem mogą prawić komplementy sobie nawzajem, aby po chwili, za plecami objechać koleżankę od góry do dołu. Pod tym względem faceci wydają się mniej skomplikowani, jak coś im nie pasuje dają sobie po gębie i tyle. Może właśnie dlatego lepiej czytało mi się mangę z perspektywy Narugamiego. Jego troska o przyjaciela i niechęć do dziewczyn, spowodowana starszą siostrą, wydała mi się sto razy bardziej autentyczna niż przyjaźń Moe i Eiko. Często trafnie podsumowywał sytuację i trzeźwym okiem patrzył na świat. Tylko jednej rzeczy nie mogłam w nim przełknąć, a mianowicie znęcanie się i wyżywanie na dziewczynie. Uważam, że co by nie było, facet nie powinie dręczyć kobiet. Sami chłopacy zarówno Narugami jak i Tsuchida, byli bardzo sympatyczni i to ich losy interesowały mnie bardziej. Wciąż nie mogę wybaczyć autorce jak został potraktowany blondyn, liczyłam na jakieś ciekawe zakończenie jego historii.


Pod koniec mangi znalazł się również one shot pt. Dowiem się o nim wszystkiego, niezwiązany z główną historią, opowiadający o dziewczynie, która na prośbę swojej przyjaciółki, postanawia śledzić jej chłopaka, gdyż ten podejrzany jest o zdradę. Niespodziewanie z pomocą przychodzi jej jego kolega, który wydaje się znać główną bohaterkę, pomimo, że ta go zupełnie nie kojarzy. Jak dla mnie rozdział zupełnie bezpłciowy i na jeden raz.


Za historię odpowiada Kazune Kawahara, znana z serii Ore Monogatari!!, która w tym sezonie otrzymała anime. Rysunkami zajęła się Aiji Yamakawa i nawet jeśli fabuła mnie do końca nie przekonuje, zakupiłabym tomik dla samej kreski. Jeśli miałabym porównać styl graficzki do innej, to na myśl przychodzi mi Orange Takano Ichigo. W oby przypadkach jest on bardziej szkicowy, kreska jest zwiewna i płynna, tyle, że tu wydaje się delikatniejsza. Bohaterowie są szczupli, charakterystyczni i ładni, nawet Eiko, która z założenia miała być brzydsza od Moe, wygląda bardzo uroczo. Postaci często narysowane są w uproszczeniu, zwłaszcza gdy przedstawieni są w oddali. Taki zabieg dodaje dynamiki i sprawia wrażenie ruchu. Rysowniczka zwraca też uwagę na detale. Dziewczyny ubrane są modnie, noszą ciekawe dodatki takie jak różne torebki, okulary, czy biżuterię. Zaobserwować możemy je również w różnych uczesaniach. Wizualnie całość prezentuje się naprawdę ładnie i zachęca do sięgnięcia po tytuł.


Tak jak już wspominałam, oprócz tytułowej historii, przeczytamy też jednorozdziałową inną opowieść. Na końcu znalazło się również miejsce na kilka słów od autorek. Poza concept artami i pierwszymi szkicami bohaterów, dowiemy się jak wyglądało powstawanie stron i obejrzymy rysunki postaci stworzone przez scenarzystkę.


Przyjaciółki są kolejną mangą z cyklu "Jednotomówek Waneko". Tomik ma powiększony format i jest trochę grubszy od przeciętnego wydania (ma ponad 230 stron). Obwolutę zdobi ładna, akwarelowa grafika ze scenką na korytarzu szkolnym, gdzie dziewczyny robią sobie selfie telefonem. Font tytułu jest niewyróżniający się i wpasowuje się w tło. Poniżej znajduje się podtytuł The secret of friendship, i nazwiska autorek. Na okładce pod, umieszczony został inny, przepiękny rysunek z nastolatkami (to ten, który gości na nagłówku tego posta), który moim zdaniem jest dużo lepszy niż ten na obwolucie i bardzo żałuję, że nie mogliśmy go zobaczyć w kolorze. Z tyłu mamy grafikę z chłopakami. Otwierając tomik rozczarowuje brak kolorowych stron, ale na inne rzeczy narzekać nie można. Porządny druk, tłumaczenie oraz niska cena (19,99 zł) są zaletami tego wydania.


Jako wielbicielka shoujo mogę z czystym sumieniem polecić mangę każdemu fanowi gatunku. Jeśli przymknąć oko na tą dziwną regułę związaną z chłopakami, znajdziemy tu wszystko to co najbardziej lubimy: szkołę, przyjaźń, trochę romansu i ładną kreskę. Gdy w tamtym miesiącu przyszła do mnie paczka z mangami, sięgnęłam po ten tytuł jako pierwszy, głównie z ciekawości i nie mogłam się od niego oderwać. Uważam, że Przyjaciółki są kolejnym dobrym wyborem Waneko i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, a w przyszłości czekam na Ore Monogatari!! od scenarzystki opisywanego tytułu.


PS: Przez około dwa tygodnie wyruszam w spóźnioną podróż poślubną, dlatego będę nieaktywna w blogosferze, tak piszę jakby ktoś się zastanawiał co się się ze mną stało. Ahoj przygodo ;)




25 komentarzy:

  1. Życzę wspaniałej podróży poślubnej - zdradzisz nam gdzie :) Co do tej mangi, nie interesuje mnie ( za stara jestem ).Dodatkowo głupia zasada z chłopakami mnie odrzuca. Może dziewczyny powinny być razem i wtedy byłoby yuri.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie głównie kreska przyciągnęła do tytułu.
      Na podróż wybraliśmy Japonię :)

      Usuń
  2. "Myślałam, że czasy chodzenia na randki z przyzwoitką mamy już dawno za sobą. " - nic bardziej mylnego. W tych czasach nawet częściej dziewczyny chodzą na - zwłaszcza pierwsze randki- z przyzwoitkami, bo pełno jest facetów, którzy z miejsca pozwalają sobie na za dużo, albo chcą za dużo.

    " reguła ta miała prawo istnieć tylko dlatego, że Moe tak naprawdę nigdy się w nikim nie zakochała" - a może po prostu bardzo mocno kocha swoją przyjaciółkę, na tyle, że tak naprawdę nie ma już miejsca na zakochiwanie się w facecie? Ludzie to naprawdę skomplikowane istoty i właśnie nastoletnie czasy są takimi, gdzie podejmują różne przyrzeczenia, różne decyzje i z różnymi rzeczami eksperymentują, bo czują taką potrzebę. (mam wrażenie, że obecnemu pokoleniu zostaje to jeszcze dłużej XD)

    Mi samej w sumie cały tomik przypadł do gustu, ale ja w sumie nie dość, że mam do czynienia z młodzieżą na co dzień i młodsze rodzeństwo, to mnie samej facet nigdy do szczęścia potrzebny nie był (z wielu różnych powodów - co nie przeszkadza mi oczywiście w odbiorze historii miłosnych), natomiast mam osoby, poza którymi świata nie widzę i chętniej poświęcam czas im niż szukaniu sobie na siłę ojca moich dzieci i tak dalej - z tym, że liceum było dawno i wydaje mi się, że wtedy miałam inne poglądy, ale te obecne przyszły raczej z czasem i doświadczeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że różne osoby mają różne spojrzenia na temat zawarty w mandze. Ja swoje spostrzeżenia opierałam również na tym co czasem opowiada mi młodsze rodzeństwo na temat różnych przyjaźni i miłostek, w porównaniu z tym, manga wydała mi się trochę zbyt idealistyczna.

      Usuń
  3. Widziałam ten tytuł w Empiku i tak się nad nim zastanawiałam, ale chyba jednak sobie odpuszczę na razie :) jakoś nie przekonuje mnie ten tytuł do końca :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. To, co na pewno przykuwa moją uwagę to kreska. Śliczna, subtelna i taka delikatna ^^ Chociażby z tego powodu skusiłabym się na mangę.
    No i udanej podroży :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też skusiła kreska, chociaż fabuła też nie była taka zła :) A podróż jak najbardziej udana ;)

      Usuń
  5. Uuu, zapowiada się ciekawie, coś dla mnie :D
    Udanej podróży!! :3
    claudia-ss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, podróż udała się znakomicie :)

      Usuń
  6. Ładne to to ma kreskę, w sumie z chęcią bym przeczytała chociaż shoujo z reguły nie lubię, ale naprawdę nie stać mnie już na kupowanie nowych tytułów. T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jakieś takie banalne i typowa szojka to to nie jest, więc można zaryzykować, nawet jak się nie jest fanką, no i tylko jeden tom ;)

      Usuń
  7. Wciąż mam pewne wątpliwości, a shoujo czytam rzadko, jednak jestem ciekawa tej mangi. Kreska też jest dość zachęcająca, więc może skuszę się na "Przyjaciółki" po nadrobieniu kilku zaległych serii. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie przeszkadza Ci trochę dziwne podejście do przyjaźni, to raczej tytuł przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń
  8. Życzę przyjemnej podróży.
    Co do "Przyjaciółek" to nadal nie jestem pewna czy kupić czy nie. Zobaczymy jak to będzie z pieniędzmi w sierpniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio tyle nowych tytułów wychodzi, że nie wiadomo za co się brać, sama ze względów finansowych odpuściłam sobie kilka serii.

      Usuń
  9. Hm, w sumie na dniach robię zamówienie na Gildii i wciąż nie wiem czy kupić sobie tę serię... Recenzja jest naprawdę dobra, ale w sumie nie jestem pewna tej mangi. Choć ogólnie lubię shoujo i 20 zł za one shoota to też okazja... Ale może poczekam, aż znajdę po przecenie używane... Chociaż.... Well, ciężkie życie mangowca xD
    Ps. Udanej podróży :) Też spytam, czy podzielisz się destynacją?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię shoujo i drażniło mnie lekko, że chłopak musiał chodzić z obiema dziewczynami, ale jak się przymknie oko, to całkiem przyjemny tytuł jest, no i kreska.
      Celem podróży była Japonia, którą chciałam już od bardzo dawna odwiedzić :D

      Usuń
  10. Też przeczytałam Przyjaciółki jako pierwsze i też nie mogłam się oderwać :D. Strasznie mi się ta opowiastka podobała, a relacje Eiko i Moe rzeczywiście byłby trochę dziwne za to przyjaźń chłopaków była po prostu świetna :). W sumie też po części kupiłam dla kreski bo byłam jej najzwyczajniej ciekawa. Ore Monogatari z uśmiechem na twarzy przywitałambym na naszym rynku :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba trzeba pomęczyć jakieś wydawnictwo o Ore Monogatari ;)

      Usuń
  11. Anonimowy3.6.15

    Wczoraj przeczytałam cały tomik i bardzo mi się podobał. Relacje były uroczo przedstawione, a warunek Moe by jej chłopak dbał bardziej o Eiko nie traktowałam aż tak poważnie - to był odstraszacz, o czym ona sama zresztą powiedziała. I też jestem zdania, że gdyby naprawdę się zakochała, nie stawiałaby takiego warunku ;) Naprawdę miło popatrzeć na taką prawdziwą przyjaźń. A o to ciężko wśród płci żeńskiej, moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy3.6.15

      P.S. I muszę to dopisać, ale nie zgadzam się z tym kodeksem idealnej przyjaciółki ^^" Miłej podróży ;)

      Usuń
    2. Ten kodeks to należy odbierać z przymrużeniem oka, właśnie tak jak warunek stawiany przez Moe ;) Ale w sumie serio znalazłam takie rady gdzieś na portalach dla nastolatek i blogach :P

      Usuń
    3. Anonimowy8.6.15

      Naprawdę gdzieś jest taki kodeks? xD Brak mi słów ;P

      Usuń
  12. Manga wydaje się być naprawdę interesująca, muszę sięgnąć po ten tytuł jak najprędzej ^^

    OdpowiedzUsuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla