Recenzja: Requiem Króla Róż

Bara Ou no Souretsu

Czerwona róża do Lancasterów należy. Biała Yorkom nadana. Niech staną się symbolem naszej wzajemnej wrogości. Czy ta róża zwiędnie wraz z mym ciałem w grobie, czy w pełni rozkwitnie, gdy będę wspinał się na szczyt? To dwie drogi jedyne.

Requiem Króla Róż

Yorkowie i Lancasterowie, dwa angielskie rody, toczą ze sobą walkę o średniowieczny tron. Wojna Dwóch Róż zbiera krwawe żniwa, a w centrum historii znajduje się trzeci syn księcia Yorku - Ryszard, który skrywa w sobie mroczny sekret.
Fabuła opiera się na luźnej adaptacji dwóch dzieł Williama Szekspira: Henryka VI oraz Ryszarda III. Postaci jak i ważniejsze wydarzenia przedstawione w mandze zapisały się w historii i to na ich podstawie powstały dzieła Szekspira. William przedstawia w nich Ryszarda jako zdeformowanego, złego do szpiku kości człowieka, o mrocznej naturze. W rzeczywistości obraz ten jest mocno przekłamany.

Requiem Króla Róż

Na czele frakcji Białej Róży stoi Ryszard York, jasnowłosy książę roszczący sobie prawa do tronu Anglii. Odważny i honorowy, nigdy nie cofa danego słowa. Udaje mu się zebrać sporą armię w celu obalenia króla. Książę wraz z małżonką Cecylią ma 3 synów: pierworodnego Edwarda, który wygląda jak jego młodsza kopia, Jerzego oraz Ryszarda. To właśnie jego imiennik jest głównym bohaterem tej opowieści. Znacznie różni się od swoich braci, został obdarzony ciemnymi włosami, różnobarwnymi tęczówkami i wątłym ciałem. Te cechy to najmniejsze zmartwienia Ryszarda, zaraz po urodzeniu został on odrzucony przez matkę, która traktuje go jak przeklęte dziecko, zwiastujące zgubę ich rodzinie. Sprawę komplikuję również spotkanie z tajemniczą Joanną, która dosadnie wskazuje niejednoznaczność płci jakiej jest Ryszard. Bohater czuje, że jest z nim coś nie tak, ale mimo to stara się być z całych sił przykładnym synem i marzy o tym aby wesprzeć ojca w walce o tron.

Requiem Króla Róż

Po drugiej stronie barykady znajduje się frakcja Czerwonej Róży. Władcą rodu jest Henryk VI, król, który z charakteru i wyglądu przypomina mi Tamakiego z Ouran High School Host Club. Henryk objął tron jako mały chłopiec, przez lata manipulowany przez szlachtę, okazał się być słaby psychicznie. Przesadnie religijny, unikający konfliktów, szybko pozwolił podejmować najważniejsze decyzje swojej małżonce Małgorzacie, kobiecie z wiecznym PMSem. Królowa zdaje się mieć własne powody, by nienawidzić Yorków i zrobi wszystko żeby ich zniszczyć. Owocem związku rodziny królewskiej jest Edward, arogancki książę będący mniej więcej w wieku Ryszarda.

Henryk

W pierwszym tomie przewija się jeszcze kilka postaci związanych z dwoma zwaśnionymi rodami, hrabia Neville, który wspiera Yorków w rebelii oraz jego córki, z których to jedna zainteresowana jest głównym bohaterem. Na kilku kadrach pojawia się również Catesby, śniady sługa Yorków, będący z nimi wiele lat i znający sekret Ryszarda. Atmosferę zagęszcza pojawianie się Joanny d'Arc, którą Anglicy spalili na stosie podczas wojny stuletniej. Czyżby szukała zemsty na swoich oprawcach? Znajdzie się również coś dla miłośników słodkich zwierzątek - Ryszardowi towarzyszy uroczy, biały warchlaczek, którego uratował za młodu.

Anna

Początkowo byłam zupełnie niezainteresowana Requiem Króla Róż. Nie znałam tego tytułu, a inna praca autorki, która została u nas wydana była rozczarowująca (Istota Zła). Fanką Szekspira również nie jestem, ale po kilku pozytywnych komentarzach, postanowiłam dać tytułowi szansę. Nie zawiodłam się, pierwszy tom wywarł na mnie tak pozytywne wrażenie, że z niecierpliwością czekam na kolejne części. Dla mnie historia to taki lekki miks Gry o tron z After School Nightmare, obie serie bardzo lubię, więc klimat od razu przypadł mi do gustu. Akcja jest wartka, ciągle coś się dzieje i nie ma mowy o nudzie. Pierwszy tom kończy się w takim momencie, że chciałoby się od razu sięgnąć po kolejny. Bardzo polubiłam Ryszarda, jego postępowanie wydaje mi się prawdziwe i naturalne, a sceny z ojcem gdy był malutki są naprawdę urocze.   

Ryszard

Aya Kanno znana jest polskiemu czytelnikowi z Istoty Zła wydanej w cyklu Jednotomówek Waneko. Nigdy bym nie powiedziała, że za Istotę i Requiem odpowiada ta sama osoba. Oba tytuły dzieli 8 lat różnicy i widać sporą rozbieżność zarówno w grafice jak i prowadzeniu historii. W starszej mandze postaci są bardziej kanciate i toporne, w Róży za to wszystko wydaje się bardziej obłe i zwiewne. Autorka zrezygnowała z wielu czarnych płaszczyzn na rzecz lżejszego rastrowania, a tła wydają się bardziej rozbudowane. Widać, że mangaka przemyślała postać Ryszarda, podczas lektury ciężko mi było stwierdzić czy jest to mężczyzna czy kobieta. Inni bohaterowie również nie są kalką z jej poprzedniego dzieła co zaliczam na duży plus. 

Requiem Króla Róż

Wydania Requiem Króla Róż podjęło się wydawnictwo Waneko. Manga ma format nieco mniejszy od standardowego, używany jest przy shoujo (np. Ścieżki Młodości). Wydanie posiada błyszczącą obwolutę, pod którą znajduje się czarna okładka z białymi, lekko rozpikselowanymi cierniami. Oryginalny tytuł Bara Ou no Souretsu został przełożony na język polski, i zapisany gotyckim fontem, który pasuje do historii, ale mi osobiście nie przypadł do gustu (wolałabym jakiś prostszy krój z delikatną dekoracją). W środku nie uświadczymy kolorowych stron, a szkoda, sam druk wygląda bardzo dobrze, tylko przy białych tłach coś tam czasami delikatnie prześwituje. Cytaty z Henryka VI i Ryszarda III zostały zaczerpnięte z tłumaczenia Macieja Słomczyńskiego, a do reszty przekładu nie można się przyczepić. 

Requiem Króla Róż

Po pierwszym tomie jestem urzeczona tym tytułem i jeżeli nic się nie zmieni, manga będzie moim faworytem na zaskoczenie roku. Myślę, że zarówno ci którzy lubią twórczość Szekspira, jak i ci którzy za nim nie przepadają, znajdą w tej historii coś dla siebie i dadzą się wciągnąć w wojnę Dwóch Róż.

Waneko
  




14 komentarzy:

  1. Z początku też nie przypadł mi do gustu font jakim zapisano tytuł, ale myślę, że po jakimś czasie idzie się przyzwyczaić. Nieco gorzej jest z tym, którym potraktowano dialogi. Wolałabym coś bardziej prostszego, ale to pewnie ktoś inny nie zwróci na to tak dużej uwagi.
    Poprzedniej mangi pani Kanno nie czytałam, ale Requiem oceniam naprawdę dobrze. Podoba mi się styl autorki i sposób w jaki narysowany został młody Ryszard. Toż to uroczy szkrab :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mam poprzedni tytuł autorki na półce i bardzo mi nie przypadł do gustu, więc do Róży podchodziłam z dystansem - niepotrzebnie ;)

      Usuń
  2. Okładna mocno zniechęciła mnie do sięgnięcia po tę mangę. Jak się okazuje rysunki wzięte z różnych rozdziałów prezentują się lepiej niż ona (jestem strasznie wybredna w tej kwestii :P). Fabuła też wydaje się być całkiem ciekawa. Jak skończę kupować "Orange" to może się za to zabiorę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie okładka nie zachęca, taka chaotyczna, ale za to kolejne tomy prezentują się dużo ładniej.

      Usuń
  3. Zastanawia mnie co jest nie tak z Ryszardem. Nawet jeśli jest interseksualny - to jak niby oni dowiedzieli się o tym kiedy dopiero co się urodził? Muszę czegoś nie łapać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zastanawia ta kwestia. Gdy Ryszard jest już starszy widać co z nim jest nie tak, ale zaraz po urodzeniu chyba ciężko byłoby stwierdzić jakąś nieprawidłowość. Ma myśl przychodzi mi tylko posiadanie narządów i męskich i żeńskich, to chyba raczej od razu byłoby widoczne i stąd może ten szok zaraz po porodzie.

      Usuń
  4. Tak właśnie liczyłam na to, że ktoś mnie poratuje recenzją tej mangi, bo kompletnie nie mogłam się na nią zdecydować. ^^'' Wciąż jeszcze się trochę waham (i naprawdę nie mam pojęcia dlaczego o.o), ale w tej sytuacji chyba najlepiej będzie po prostu kupić pierwszy tom. Mam nadzieję, że i mnie ta historia przypadnie do gustu. :)
    Na podstawie kreski kompletnie nie skojarzyłabym, że to manga autorki "Istoty Zła".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka mocno zmieniła swój styl, moim zdaniem na plus. Pierwszy tom bardzo mi się podobał, pomimo, że jestem dość wybredna i ciekawi mnie czy kolejne też będą takie dobre. Na szczęście będę mogła się szybko przekonać, bo kolejna część mam wyjść już w tym miesiącu :)

      Usuń
  5. Istota Zła byłą pierwszą Jednotomówką Wanego jaką przeczytałam i chyba pierwszą mangą z dość dużą ilością tekstu przez którą przebrnęłam. Mnie osobiście się podobała, tylko początek był nudnawy, ale zauważyłam, że jeszcze w tym czasie gdy były moje początki z mangami gdzie jest akcja, a nie tylko szkolny romans, to po prostu podobało mi się wszystko. Może gdybym drugi raz ją przeczytała, to nie zrobiła by takiego wrażenia.
    Waham sie ciągle, czy sięgać po ten tytuł... Jeżeli chodzi o moją historię z Szekspirem, to przerabiam Romeo i Julię oraz oglądałam adaptacje jednej z jego komedii "Zakochana Złośnica". Kojarzy mi się głównie z nieszczęśliwą miłością, dlatego miałam obawy czego można się spodziewać po mandze inspirowaną jego twórczością.
    Twoja recenzja mnie zaciekawiła i jeszcze bardziej rozważam zakup tej mangi, jednak ciągle mam jakieś wątpliwości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istota zła była dla mnie historią na raz niestety, teraz nawet za bardzo nie pamiętam o czym to było.
      Póki co w pierwszym tomie Reqiuem romansu brak ;) Ale pewnie w kolejnych to się zmieni.

      Usuń
  6. Czekam póki co na drugi tom, bo cały pierwszy przeczytałam w skanlacjach, żeby zdecydować czy wziąć mangę po polsku czy nie :). Ale podoba mi się. Z dżenderów wolałabym After School Nightmare, ale nie będę narzekać - to też jest i tak ciekawą historią i czymś innym niż zwykle na polskim rynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. After School Nightmare ktoś mógłby wydać u nas, ale nie jest to tytuł popularny, a tematyka trudna, więc nie wiem czy się doczekamy.
      Co do Requiem, mam nadzieję, że w kolejnych tomach poziom się utrzyma.

      Usuń
  7. Ja mam tak, że właśnie okładka mnie zachęciła do zobaczenia, o czym jest manga. Po prostu się w niej zakochałam, jest dla mnie cudowna, nosz cud-miód <3
    Opis także mi się spodobał. Myślę, że taka walka o tron, mroczne tajemnice i średniowieczny klimacik to naprawdę interesujące połączenie i że na pewno przypadnie mi do gustu. Z pewnością mangę kupię, już szykuję półkę ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. No i zaczęłam przygodę z Rysiem. I mocno pluję sobie w brodę, że nie zaczekałam z tym, aż skompletuję wydane już tomiki. Po pierwszym tak bardzo miałam ochotę na ciąg dalszy... W zastępstwie nadrobiłam trzy tomiki "Naszego Cudu" i też żałowałam, że się o dwa dni zagapiłam z przedpłatą na tom 5. Wychodzi na to, że się bardzo szybko wciągam w klimaty historyczne. Byle do marca!

    OdpowiedzUsuń

My profile picture
Grafikoholiczka nie wyobrażająca sobie dnia bez włączenia programu graficznego, interesująca się mangą i anime od czasu emisji Sailorek w tv. Za sprawą hobby rodzą się takie rzeczy jak prace graficzne, rysunki, przemyślenia i recenzje.
bla